LG kończy pewną erę. Ucieka z rynku odtwarzaczy płyt
Oprac.: Daniel Górecki
Choć większość z Was zapewne dawno już zapomniała o oglądaniu filmów na płytach, przerzucając się całkowicie na serwisy streamingowe, to jednak wciąż istnieje spora grupa osób, która preferuje bardziej tradycyjne podejście - niestety nie mamy dla nich dobrych wieści.
Serwis FlatpanelsHD poinformował, że firma LG zakończyła produkcję swojej serii odtwarzaczy Blu-ray, w tym modeli UBK80 i UBK90. Odtwarzacze te dostępne będą jedynie do wyczerpania zapasów, więc osoby zainteresowane zakupem nie powinny dłużej zwlekać. Po wycofaniu się z rynku fizycznych nośników przez Samsunga i Sony, LG było jednym z ostatnich dużych producentów odtwarzaczy Blu-ray.
Niestety, tempo innowacji w tej dziedzinie znacznie spadło, podobnie jak liczba nowych modeli - ostatnie modele LG zadebiutowały w 2018 roku, co oznacza, że były już na rynku prawie sześć lat. W związku z tym decyzja LG o zakończeniu produkcji wydawała się tylko kwestią czasu - tym samym Panasonic pozostaje jednym z nielicznych producentów Blu-ray, jednak przyszłość tego rynku jest niepewna, zwłaszcza w obliczu rosnącej dominacji usług streamingowych.
Na skraju wyginięcia
Również same fizyczne nośniki znajdują się na granicy wyginięcia. W zeszłym roku duża amerykańska sieć Best Buy zakończyła sprzedaż Blu-ray i DVD, dostosowując się do trendów rynkowych. Konsumenci coraz chętniej wybierają cyfrowe media, co sprawia, że producenci muszą podążać za tymi zmianami.
Choć LG Korea nie potwierdziło oficjalnie całkowitego wycofania się z rynku Blu-ray, wiarygodne źródła sugerują, że produkcja została zakończona, a zapasy wkrótce się wyczerpią. Istnieje jednak możliwość, że firma wróci na rynek, jeśli zapotrzebowanie wzrośnie, ale obecnie wydaje się to mało prawdopodobne. I choć zmiany te wydają się mieć duże znaczenie głównie dla entuzjastów, którzy cenią fizyczne nośniki i jakość obrazu oferowaną przez odtwarzacze Blu-ray, to powinny zwrócić też naszą uwagę na pewien istotny temat, a mianowicie własności cyfrowej.
Licencja, a nie właśność
Warto bowiem pamiętać, że w przypadku dóbr cyfrowych użytkownicy często kupują tylko licencję na korzystanie z nich, a nie ich pełne prawo własności. Przykładem może być sytuacja z zeszłego roku, kiedy Sony usunęło całą zawartość Discovery z bibliotek użytkowników, w tym treści, które zostały wcześniej zakupione (i choć decyzja ta została później cofnięta, pokazuje pewne zagrożenia).
Kolejnym przykładem jest gra The Crew od Ubisoftu, która została usunięta z platformy Steam i stała się niedostępna, mimo że posiadała tryb jednoosobowy. Fizyczne nośniki, mimo swoich wad, nie są powiązane z zewnętrznymi serwerami, co daje użytkownikom większą swobodę i prawdziwe poczucie własności. Co więcej, wiele produkcji z czasem znika z cyfrowych platform, więc zakup na płycie pozwala w pewien sposób zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 89 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!