Masowo usuwają chińskie kamery. Szpiegują dla rządu w Pekinie
Chińskie urządzenia telekomunikacyjne i monitoringu zostały w ostatnim czasie uznane przez wiele rządów krajów z całego świata i prywatnych firm za niebezpieczne, bo podobno szpiegują dla chińskiego rządu.
Niedawno rząd Stanów Zjednoczonych nałożył sankcje na chińską firmę Huawei, oskarżając ją o szpiegostwo na terenie kraju. Chodziło o sieci technologii 5G. Podobne kroki poczyniły inne kraje, w tym kilka w Europie. Teraz kolejna firma znalazła się na cenzurowanym.
Brytyjskie ministerstwo pracy, emerytur i rent ogłosiło, że ze względów bezpieczeństwa usunie wszystkie kamery monitoringu znajdujące się na obiektach należących do ministerstwa. Chodzi tutaj o urządzenia chińskiej firmy Hikvision.
Chińskie kamery szpiegują europejskich polityków?
Gazeta Evening Standard podała, że sprawa wydaje się bardzo poważna, ponieważ na obszarze całej Wielkiej Brytanii znajduje się aż milion obiektów, w których każdego dnia korzysta się z kamer monitoringu wyprodukowanych przez chińską firmę Hikvision. Co ciekawe, najwięcej ich można znaleźć w szkołach, szpitalach, a nawet komisariatach policji.
Czy obawy brytyjskiego rządu są zasadne? W krajowych mediach pojawiły się informacje, że masowe usuwanie chińskich kamer może mieć związek z wielką aferą z jednym z ministrów w tle. Otóż w ubiegłym roku to właśnie kamery Hikvision miały uwiecznić na nagraniach ministra Matta Hancocka w niedwuznacznej sytuacji ze swoją asystentką, co w ostatecznym rozrachunku doprowadziło do złożenia przez niego dymisji.
Hikvision gwałci prawa człowieka w samych Chinach
Brytyjski rząd obawia się, że systemy Hikvision mogą śledzić konkretne osoby, gromadzić na ich temat poufne informacje i później dostarczać je rządowi w Pekinie. Nie trudno domyślić się, do czego następnie wykorzystywane są te dane wywiadowcze.
Sama firma Hikvision znajduje się na liście współpracujących z chińskim rządem. Oferowane przez nią kamery posiadają algorytmy sztucznej inteligencji wyspecjalizowane do rozpoznawania twarzy. Te technologie od dawna są używane niezgodnie z prawami człowieka w chińskiej prowincji Xinjiang, gdzie znajdują się liczne obozy dla Ujgurów, czyli mniejszości narodowej prześladowanej przez władze w Pekinie.