Najgorsze smartwatche na Black Friday. Na te modele uważaj!

O ile cenię sobie rynek urządzeń "noszonych", to zauważyłem, że zaskakująco wiele osób podejmuje szalenie nieodpowiednie decyzje zakupowe. Co mam na myśli? W zasadzie problem w tym wypadku jest jeden - tanie podróbki z Chin, zwłaszcza te kupowane na AliExpress czy Temu. To nie tak, że chińska elektronika jest zła. Znamy przecież Xiaomi, realme, Huawei czy Oppo - to firmy, które zdołały wyrobić sobie markę i oferują niekoniecznie drogi, a naprawdę niezły sprzęt. Niestety, nie wszystkie produkty z tego kraju są godne naszej uwagi.

A tak się składa, że wiele osób korzysta z chińskich podróbek np. Galaxy Watch czy Apple Watch sugerując innym, że jedyną różnicą jest cena i brak logo - no bo rzućmy okiem na poniższy model:

Wygląda znajomo? Pewnie, jeszcze ten pomarańczowy pasek dodaje pewności, że to produkt niemal identyczny w stosunku do modelu od Apple. I na dodatek ta cena - nic tylko brać i cieszyć się gadżetem. Niestety, rzeczywistość jest zupełnie inna. Ułamek ceny oryginału nie dostarczy nam nawet kilku procent jego użyteczności i komfortu z użytkowania. A są tacy, którzy usilnie próbują wmówić nam, że jest inaczej.

Takie osoby zauważyłem zwłaszcza na grupach Facebook, często nazywanych "Okazjami z AliExpress". Często moderatorzy dzielą się linkami do specjalnych okazji, przy pomocy których promują dane produkty. I równie często są to zegarki w stylu tego modelu powyżej, czyli nawiązujące do popularnego, acz drogiego modelu. Co ciekawe, próby komentowania ich słabej jakości kończą się albo banem, albo niewybredną odpowiedzią ze strony postującego - u mnie działa. I dyskusja się kończy.

Cóż, moje poprzednie auto też działało, ale zdawałem sobie sprawę z długiej listy wad. Tak samo jest i w tym przypadku, bo nikt taniemu zegarkowi z Chin nie odmawia tego, że się włączy, a nawet połączy z telefonem. Problem polega na tym, że nawet podstawowe użytkowanie tego sprzętu grozi frustracją i szybkim rzuceniem w kąt. Zobaczcie, jaką "wydajność" oferuje tani zegarek z popularnego serwisu:

Niektóre funkcje działają - inne nie, jak pierścienie aktywności. Sam ekran mocno odbiega od jakości oryginału, oferując niską jasność i kiepską responsywność. A to i tak jeden z lepszych modeli, jakie możemy zamówić bezpośrednio z Chin. Łatwo natknąć się na jeszcze gorszą tandetę, która będzie stanowić ogromną wtopę na Black Friday. Bo promocje kuszą, a my często nie chcemy przepłacać.

Czy warto? Absolutnie nie! Tym bardziej że nowy zegarek z inteligentnymi funkcjami nie musi kosztować tysięcy,a nawet setek złotych.

Skoro mamy za sobą zestaw uwag odnośnie zegarków, których lepiej nie kupować, czas na te, które są warte naszych pieniędzy. Na szczęście rynek markowych urządzeń noszonych ma się dobrze, dzięki czemu jesteśmy w stanie kupić przyzwoite urządzenia za dobre pieniądze. Przykład? Jeżeli interesują was opaski sportowe, to na pewno spodoba wam się gama produktów od Xiaomi i ich kultowe MiBandy. Najnowszym wariantem urządzenia jest MiBand 9, który kupimy już za 169 zł. Opaska ma świetny ekran i wiele funkcji sportowych, trybów treningu i nie tylko.

Również w temacie zegarków producent ma wiele do powiedzenia (np. Redmi Watch 5 Lite), choć to nie jedyna marka, na którą warto zwrócić uwagę. Moim faworytem od lat pozostaje Huawei, który oferuje świetny design i bardzo wytrzymałą baterię. W przypadku modeli GT 5 nawet 2 tygodnie z użyciem wielu funkcji "w tle".

Ostatecznie wybór smartwatcha czy opaski nie sprowadza się do ceny. Drogie nie zawsze oznacza lepsze, a tanie wcale nie musi być złe. Przed zakupem sprawdźmy, jaki smartwatch nam pasuje - opcji jest bardzo dużo, a nie wszystkie funkcje będziemy wykorzystywać. Jeżeli nie uprawiamy sportu, to zegarek typowo sportowy będzie bezużyteczny. Z drugiej strony miłośnicy danej dyscypliny powinni upewnić się, czy ta jest dostępna w danym modelu. Przed zakupem warto skorzystać z naszego poradnika, który wyczerpuje temat poszukiwania nowego gadżetu.