Najwyższy wieżowiec świata będzie gigantyczną baterią?
Wyobraźcie sobie gigantyczną wieżę o wysokości 1000 metrów. To więcej niż obecny rekordzista Burdż Chalifa, który znajduje się w Dubaju. Choć budujemy coraz wyżej i takie wartości przestają nas zadziwiać, to niezwykłe jest przeznaczenie konstrukcji. Ma być ona największą na świecie baterią.
Człowiek od dawna wznosi gigantyczne konstrukcje. Jedni, aby pokazać potęgę imperiów, religii, a obecnie korporacji. Ciekawym przypadkiem była dawna Bolonia, gdzie istniało około 100 wież, które były stawiane przez konkurujące ze sobą rodziny. Faktem jest jednak, że obecnie stawia się więcej drapaczy chmur niż kiedykolwiek. Często tworzą one charakterystyczne centrum miasta, tzw. city.
Niestety sektor budownictwa odpowiada za niemal 40 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Architekci i inżynierowie wymyślają więc coraz to nowe sposoby, aby uczynić swoje projekty mniej uciążliwymi dla środowiska. Mamy więc zielone dachy, ściany, jasne, odbijające światło elewacje, przeszklenia pozwalające doświetlić i ogrzać budynki, co pozwala oszczędzić energię. Do tego wykorzystywanie deszczówki i szarej wody, korzystanie z materiałów z recyklingu, paneli słonecznych i wiele, wiele więcej.
A co gdyby tak cały wieżowiec zamienić w gigantyczną baterię mogącą zmagazynować energię? To właśnie plany firmy Energy Vault (lidera w dziedzinie zrównoważonych rozwiązań w zakresie magazynowania energii w skali sieciowej), która nawiązała współpracę ze znaną firmą architektoniczno-inżynierską SOM (Burdż Chalifa, Centrum Finansowego CTF w Tianjin, Willis Tower i One World Trade Center), aby zaprojektować EVu, czyli więżę o wysokości 300 do 1000 metrów. Konstrukcja ta ma mieć zdolność do magazynowania energii opartą na grawitacji, aby sprostać potrzebom energetycznym. Ma umożliwić zwrot emisji dwutlenku węgla w przyspieszonych ramach czasowych 3-4 lat.
Wieżowiec-bateria. Zasady działania
Zaprojektowany wysokościowiec ma wykorzystywać silnik zasilany energią elektryczną z sieci do podnoszenia gigantycznych bloków, gdy zaopatrzenie na energię jest niskie. Bloki te przechowywałyby energię elektryczną jako energię potencjalną. W czasie większego zapotrzebowania byłyby opuszczane, uwalniając energię, która z kolei byłaby przekształcana w energię elektryczną.
Brzmi trochę znajomo? To zasada, którą znamy z elektrowni szczytowo-pompowych. Przypomnijmy pokrótce, w czasie mniejszego zapotrzebowania na energię woda ze zbiornika wyrównawczego przepompowywana jest w górę, do zbiornika głównego. W godzinach większego zapotrzebowania na energię elektryczną woda jest puszczana przez turbiny, które generują prąd. Budowa zbiorników zaporowych jest jednak powszechnie krytykowana przez przyrodników, ponieważ w istotny sposób ingeruje w środowisko przyrodnicze i krajobraz.
Czy tego chcemy, czy nie, musimy znaleźć rozwiązanie
Międzynarodowe Stowarzyszenie Energetyczne uważa, że chcąc osiągnąć zerową emisję netto do 2050 r., świat musi udoskonalić proces magazynowania energii. Baterie litowo-jonowe, choć są powszechnie wykorzystywane, nawet w nowoczesnych samochodach elektrycznych, nie są i nie będą rozwiązaniem, choćby przez to, że nie są w stanie magazynować tej energii przez długi czas. Wspomniane wyżej elektrownie szczytowo-pompowe potrzebują dość dużych przestrzeni i najlepiej co najmniej pagórkowatego terenu.
Wieżowiec natomiast możemy wybudować niemal w każdym miejscu. Cechą charakterystyczną EVu są puste przestrzenie przypominające szyby wind. Tam przemieszczałyby się w górę i w dół zawieszone bloki, (choć niektóre firmy proponują zamianę ich na wodę). Zastosowane rozwiązanie sprawia, że wieża może być zintegrowana z innymi budynkami, zaspokajając zapotrzebowanie na energię nie tylko samego budynku, ale nawet całej okolicy.
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!