Osobiste dane milionów ludzi gromadzone przez Wielkiego Brata wyciekły do sieci

To największy w historii Chin wyciek najbardziej poufnych danych na temat obywateli. Przez 24 godziny każdy mógł zdobyć informacje z dowodów osobistych, o adresach i miejscach odwiedzanych przez miliony ludzi.

Nie, to nie jest mroczny scenariusz do kolejnego odcinka Black Mirror, to rzeczywistość, która miała miejsce wczoraj w Państwie Środka. Słynna na cały świat firma SenseNets z siedzibą w Shenzhen na zlecenie rządu w każdej sekundzie śledzi za pomocą setek milionów kamer i zbiera niebotyczne ilości danych na temat dziesiątek milionów Chińczyków.

Victor Gevers, holenderski badacz bezpieczeństwa z fundacji GDI, wykrył potężną lukę w zabezpieczeniach firmy, dzięki której w łatwy sposób każdy mógł mieć dostęp do bazy danych zawierającej blisko 7 milionów rekordów na temat 2,5 miliona Chińczyków. Dane archiwizowane przez SenseNets dotyczyły dokładnej, 24-godzinnej zmiany lokalizacji obywateli, dziesiątek zdjęć ich twarzy rejestrowanych przez systemy monitoringu miejskiego oraz szczegółowe informacje zawarte w ich dowodach osobistych.

Reklama

Specjaliści od bezpieczeństwa globalnej sieci są przerażeni kompletnym brakiem poszanowania prawa do prywatności milionów obywateli Państwa Środka. Wielokrotnie próbowali się oni skontaktować z firmą SenseNets i informowali ją, że dostęp do danych jest niedostatecznie zabezpieczony, ale nikt nawet nie raczył im odpowiedzieć, a tym bardziej wzmocnić systemy bezpieczeństwa. Dane nie tylko można dowolnie przeglądać, ale w dodatku je zmieniać. Przypomnijmy, że na podstawie tych danych pracuje również kontrowersyjny System Oceny Obywateli, który decyduje o statusie społecznym każdego z obywateli.

To w dosadny sposób pokazuje, w jakim kierunku zmierza rozwój technologii sztucznej inteligencji, systemów permanentnej inwigilacji i inżynierii społecznej w Chinach. Specjaliści tym bardziej są wstrząśnięci działaniem rządu i firmy SenseNets, iż do tych najbardziej poufnych danych mieli dostęp cyberprzestępcy, którzy bez żadnych przeszkód szantażowali nimi niezliczonych obywateli kraju. W końcu mieli/mają do dyspozycji dokładne informacje o ich przemieszczaniu się w każdej minucie, odwiedzanych miejscach i wykonywanych czynnościach.

Chiński rząd chce w ciągu najbliższych 12 miesięcy zwiększyć liczbę kamer monitoringu do aż 600 milionów. Wyobrażacie sobie, jaka będzie to wówczas potężna broń przeciwko niepokornym obywatelom i zarazem świetne pole do działania dla cyberprzestępców, którzy będą wiedzieli o milionach ludzi dosłownie wszystko. Życie w Państwie Środka nie rysuje się w różowych barwach.

Kilka dni temu, Yoshua Bengio, pionier badań nad rozwojem technologii sztucznej inteligencji, który jest profesorem na Uniwersytecie Montrealskim i brał udział w stworzeniu pierwszego w historii świata kodeksu zasad rozwoju tego typu technologii, ostro potępił chiński rząd. W wywiadzie dla Bloomberga wyraził swoje wielkie ubolewanie na temat tego, w jaki sposób tamtejsze władze rozwijają sztuczną inteligencję i jaki przerażający cel im w tym przyświeca. Jego zdaniem w szybkim tempie realizowany jest tam „scenariusz Wielkiego Brata z powieści Rok 1984, George'a Orwella”.

Źródło: GeekWeek.pl/CNET / Fot. CCTV

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama