Oto AbramsX, czyli prototyp nowego superczołgu USA

AbramsX to powstający najnowocześniejszy czołg w armii Stanów Zjednoczonych. Z istniejącymi czołgami łączy go jednak tylko nazwa, ponieważ w praktyce to zupełnie nowa maszyna.

AbramsX to powstający najnowocześniejszy czołg w armii Stanów Zjednoczonych. Z istniejącymi czołgami łączy go jednak tylko nazwa, ponieważ w praktyce to zupełnie nowa maszyna.
Oto AbramsX, czyli prototyp nowego superczołgu USA /@front_ukrainian /Twitter

Na pierwszy rzut oka, AbramsX przypomina najnowszą wersję czołgów Abrams M1A2 SEPv4. Jednak w rzeczywistości to kompletnie inny pojazd. Podobne są tylko niektóre mniej istotne elementy wyposażenia wnętrza. AbramsX obecnie znajduje się w fazie prototypu służącego do demonstracji najnowocześniejszych technologii.

Eksperci od sprzętu wojskowego przyznają, że już teraz jest to najbardziej zaawansowany czołg na świecie, który nie ma dla siebie równych. Na jego pokładzie znajduje się armata XM360 kalibru 120 mm. Jeśli zajdzie taka potrzeba, istnieje możliwość instalacji o większej średnicy. Oczywiście, armatę wyposażono w system automatycznego ładowania.

Reklama

AbramsX, czyli ultranowoczesny czołg USA

Nie zabrakło też zewnętrznego modułu Kongsberg Protector RS6 z 30-mm armatą wielolufową M230 na nabój 30×113 mm. Jak informuje Pentagon, wieża od samego początku została zintegrowana do współpracy z ASOP (Aktywnym Systemem Obrony Pojazdów). W obecnej wersji rozwojowej, jest to izraelski Rafael ADS Trophy HV.

Nie można tutaj nie wspomnieć, że ten system, chociaż daje maksymalne bezpieczeństwo załodze, jest cięższą wersją i mocno zwiększa masę czołgu AbramsX. Dlatego w dłuższej perspektywie czasu zostanie on zastąpiony przez Modular Active Protection System. MAPS ma być pierwszym w pełni amerykańskim systemem, który zapewni standaryzację ASOP-ów i zmniejszenie kosztów logistycznych utrzymania pojazdów różnych typów, w Abramsów czy OMFV.

AbramsX, czyli niezwykła zdolność bojowa i bezpieczeństwo

AbramsX mają mieć masę 76 ton, ale teraz w wersji prezentacyjnej jest to ok. 60 ton. Analitycy przyznają, że tak ciężkie czołgi (w wersji 76 ton) są wielkim wyzwaniem dla zaopatrzenia logistycznego dla armii. Mimo wszystko, tak uzbrojone i opancerzone pojazdy dają gwarancję nie tylko najwyższej zdolności bojowej, ale również maksymalnego bezpieczeństwa dla załogi.

Na razie nie wiadomo, kiedy najnowsze wcielenie czołgu Abrams trafi do armii, ale pewnie jest, że nie stanie się to ani w tym roku, ani w przyszłym. Obecnie trwają prace nad wersją M1A2 SEP v4, która w zupełności wystarczy na obecne konflikty i te przewidywane w niedalekiej przyszłości.

Pentagon od ponad 10 lat zleca projektowanie i wykorzystuje w armii systemy, które jak najbardziej to możliwe chronią żołnierzy. Dlatego rozwój technologii w armii USA skierował się w stronę wszelkiej maści bezzałogowych statków powietrznych i robotów. W przyszłości wojny mają być prowadzone bez bezpośredniego zaangażowania na polu walki żołnierzy i personelu.

Co ciekawe, Wojsko Polskie będzie miało na wyposażeniu amerykańskie czołgi Abrams w najnowszej obecnie wykorzystywanej wersji M1A2 SEP v3. Każda nowa iteracja zawiera duże ulepszenia w uzbrojeniu, pancerzu i elektronice. Do 2030 roku nasz kraj będzie miał więcej czołgów niż Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Holandia, Belgia i Włochy razem wzięte.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy