Panele słoneczne na dachu lekkie jak piórko? Naukowcy stworzyli cud nanotechnologii

Panele słoneczne nowej generacji, opracowane przez naukowców z MIT przypominają nalepki i są cieńsze od ludzkiego włosa. Wystarczy przykleić je do dachu i nagle nasz dom zamienia się w małą elektrownię słoneczną. Całą instalację zrobicie w jeden dzień.

Zielona energia to przyszłość, ale mocowanie tradycyjnych paneli słonecznych często przypomina horror. Umieszczenie nawet kilku paneli na dachu budynku oznacza, że gwałtownie wzrasta obciążenie dachu. Waga jednego panelu wynosi ok. 25 kilogramów, a do pokrycia nimi całego dachu potrzeba ich nawet kilkadziesiąt. Operacja montowania paneli jest skomplikowana, a wielu ich przyszłych użytkowników musi wzmocnić konstrukcję dachu.

Ale to wszystko się zmieni, kiedy na rynek trafi najnowszy wynalazek inżynierów z MIT, czyli super-cienkie panele słoneczne, które przypominają papierowe nalepki. Wystarczy przygotować powierzchnię i po prostu przykleić do niej panel słoneczny nowej generacji. Na koniec trzeba połączyć wszystkie panele cienkimi przewodami i już mamy "domową" elektrownię słoneczną.

Reklama

Panele opracowane przez naukowców z MIT są imponująco lekkie. Ich twórcy zapewniają, że pokrycie nimi budynku oznacza, że waga dachu z panelami wzrośnie zaledwie o 20 kilogramów. Od dziś nie trzeba się będzie martwić, czy nasza "elektrownia słoneczna" nie uszkodzi nam konstrukcji budynku. Instalacja ultra-lekkich paneli będzie błyskawiczna, a prace montażowe można zrobić nawet w pojedynkę. Montowanie paneli słonecznych na dachu staną się prostsze, tańsze i jeszcze bardziej popularne.

Cieńsze od włosa? Pomogła nanotechnologia

Kluczem do powstania tak cienkich paneli słonecznych okazał się specjalny atrament oparty o półprzewodniki. Cały proces produkcji przypomina tworzenie nalepek - po stworzeniu panel jest bardzo elastyczny. Można go "nalepiać na powierzchnie zakrzywione", czyli teoretycznie można nimi obkleić dowolny przedmiot.

I nie trzeba się bać o to, czy ultra-cienki panel ulegnie uszkodzeniu. Testy przeprowadzone przez naukowców z MIT wykazały, że można go zwijać i rozwijać ponad 500 razy, a panel i tak zachowuje 90 procent swoich możliwości do wytwarzania energii. Ma także zadziwiającą odporność na uszkodzenia mechaniczne.

Ogniwa słoneczne opracowane przez MIT mogą oznaczać rewolucję nie tylko na rynku budowlanym, ale także np. samochodów elektrycznych. Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, kiedy cała powierzchnia nadwozia jest pokryta elastycznymi panelami słonecznymi. Tego typu ogniwa można umieszczać nawet na żaglach łodzi czy skrzydłach samolotów. Do tej pory "panel słoneczny" oznaczał przede wszystkim duży ciężar, ale to ograniczenie już wkrótce może przejść do historii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: panele słoneczne | nanotechnologia | MIT | energia słoneczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama