Powstanie wielki mur na oceanie, który uchroni Nowy Jork przed kataklizmem

W Stanach Zjednoczonych pojawił się właśnie zupełnie nowy pomysł na ochronę obywateli i mienia przed skutkami dewastujących huraganów, jak choćby Sandy z 2012 roku. Projekt szokuje rozmachem, ale jest konieczny.

Amerykańska armia, a konkretnej Korpus Inżynieryjny Armii Stanów Zjednoczonych, czyli rządowa agencja federalna, której misją jest zapewnianie usług inżynieryjnych w zakresie planowania i budowania obiektów budownictwa lądowego, obiektów wojskowych czy dla agencji federalnych, przedstawiła właśnie swój pomysł na to, w jaki sposób nie dopuścić do powtórki sytuacji z 2012 roku, kiedy to Nowy Jork pustoszył huragan Sandy. Jego zdaniem, aby ochronić 8,6 mln osób przed przyszłymi katastrofami tego typu, należy zbudować na oceanie…  10-kilometrowy mur.

Reklama

Jak wynika z opublikowanego przez Korpus Inżynieryjny raportu, taki projekt pochłonie ok. 119 mld dolarów, a jego budowa zajmie aż 25 lat. Tyle że część ekspertów jest zdania, że to bezsensowne wydawanie pieniędzy, bo nie ma żadnej gwarancji skuteczności pomysłu, szczególnie że całość w momencie ukończenia budowy może być już mocno przestarzała i nieadekwatna do panujących warunków. 

- Te oceaniczne bramy nie będą w stanie chronić społeczności przed powodziami wywołanymi przez przypływy i podnoszący się poziom morza, a do tego kiedy zostaną zbudowane, to już będzie koniec sprawy. Ponownie nie dostaniemy na to pieniędzy - twierdzi Scott M. Stringer, nowojorski kontroler, który wysłał właśnie do Korpusu pismo z prośbą o zmianę planów, uwzględniającą zmieniający się poziom oceanów. Warto też odnotować, że do fanów projektu nie należy obecny prezydent USA, Donald Trump, co również może przeszkodzić w jego realizacji. 

Tak czy inaczej, burmistrz Nowego Jorku się nie poddaje i ostro odpowiada prezydentowi: - Straciliśmy 44 sąsiadów na skutek Huraganu Sandy. Powinieneś wiedzieć, mieszkałeś tu w tym czasie. Twoje zaprzeczenie klimatyczne jest nie tylko niebezpieczne dla tych, których przysięgałeś chronić - jest śmiertelnie niebezpieczne. Nie da się ukryć, że Donald Trump słynie z lekceważącego podejścia do kwestii klimatycznych, a wydarzenia będące ich następstwem, jak choćby huragany, są coraz częstsze. Wspomniany huragan Sandy, który uderzył nie tylko w USA, wyrządził straty szacowane na 70 mld dolarów i zabił co najmniej 233 osoby w ośmiu krajach. W samym tylko Nowym Jorku zniszczył tysiące domów, ok. 250 tysięcy samochód i zabił 44 osoby.

Źródło: GeekWeek.pl/FoxNews / Fot. UnknownBoy

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy