Rosyjski dowódca zmienił stronę. Teraz pracuje dla Ukrainy
Rosyjski dowódca 1822. Batalionu Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, który zaginął kilka dni temu, jest cały i zdrowy. Tyle że w międzyczasie zmienił stronę i teraz pomaga Ukraińcom.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym możemy zobaczyć, jak rosyjski dowódca pokazuje swoim przeciwnikom na mapie pozycje wojsk Kremla w okolicach Chersonia. Podzielił się nim rosyjski kanał na Telegramie o nazwie Grey Zone, który wyjaśnia przy okazji, że mężczyzna na nagraniu to major Tomow, dowódca 1882. Batalionu Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, który zaginął przed kilkoma dniami i jak się okazuje, został schwytany podczas jednej z akcji ukraińskich sił specjalnych.
Śmiało można zakładać, że chodzi o opisywaną przez Instytut Studiów nad Wojną (ISW) akcję przeprowadzoną we wtorek rano, w ramach której ukraińskie siły pojawiły się w okolicach wsi Kozaczi Łaheri na lewym brzegu Dniepru. Na każdej z siedmiu łodzi znajdować miało się 6-7 ukraińskich żołnierzy, którzy następnie przedarli się przez rosyjskie linie obronne i posunęli na głębokość ok. 800 metrów.