Rosyjskie kina mają gdzieś zakazy. Puszczają pirackie filmy z... torrentów
Rosyjscy obywatele muszą mierzyć się z coraz poważniejszymi sankcjami, które z biegiem czasu będą im dokuczać jeszcze bardziej - na sklepowych półkach brakuje dużej części produktów, nie działają popularne sieci i restauracje, a w telewizji i kinach leci głównie propaganda Kremla.
A przynajmniej w teorii, bo w ostatnich dniach słyszeliśmy o tym, że Putin zalegalizował szarą strefę, czyli nieoficjalny import potrzebnych towarów od pośredników. Jeśli więc tylko znajdzie się ktoś, kto zdecyduje się wesprzeć Kreml w ten sposób (a niestety z pewnością tak będzie), to w rękach Rosjan ponownie pojawią się produkty Apple, AMD, Intela i wszystkich tych producentów, którzy oficjalnie się z tego rynku wycofali.
W niektórych przypadkach Putin idzie jeszcze dalej, np. przejmując restauracje znanych marek i otwierając w nich działalność czy też... puszczając w kinach filmy pobrane nielegalnie z torrentów. Co warto podkreślić, z Rosji wycofały się wszystkie duże platformy streamingowe, jak Netflix, Amazon Prime Video czy HBO, a także wytwórnie filmowe pokroju Disneya czy Warner Bros, co oznacza, że Rosjanie zostali odcięci nie tylko od popularnych seriali, ale i premier kinowych, jak Batman czy To nie wypanda.