Superczołg Putina pojawił się w Stanach Zjednoczonych. Kreml wściekły

Rosyjski superczołg T-90, chluba rosyjskiej armii, pojawił się w jednej z amerykańskich baz w stanie Luizjana. To potężny cios dla Władimira Putina i jego drugiej armii trzeciego świata.

Superczołg Putina, T-90, pojawił się w Stanach Zjednoczonych
Superczołg Putina, T-90, pojawił się w Stanach ZjednoczonychUkraine Weapons TrackerTwitter

Superczołg Władimira Putina pojawił się właśnie w jednej z amerykańskich baz w stanie Luizjana. T-90A został przejęty 25 września ubiegłego roku przez ukraińską 92. Oddzielną Brygadę Zmechanizowaną w Charkowie. Wcześniej należał do rosyjskiej 27. Oddzielnej Gwardii Brygady Zmotoryzowanej.

Rosyjscy żołnierze porzucili czołg T-90A podczas wielkiej wrześniowej ukraińskiej kontrofensywy w obwodzie charkowskim. Wówczas w ciągu kilku tygodni udało się wyzwolić praktycznie całą okupowaną przez Rosjan wschodnią część obwodu. Agresorzy porzucili pojazd w pośpiechu.

Superczołg Putina, T-90A, w rękach Stanów Zjednoczonych

Jako że wówczas potężny czołg T-90A znajdował się w idealnym stanie i posiadał na pokładzie wszystkie kluczowe systemy, został przetransportowany na terytorium Stanów Zjednoczonych na bezpośrednie zlecenie Pentagonu. To potężny cios dla rosyjskiej armii i samego Kremla.

Otóż kolejna rosyjska myśl techniczna właśnie dostała się w ręce wielkiego wroga. T-90A znany jest ze swojej spawanej wieży, silnika V-92S2 i wizjera termicznego ESSA. Prawdopodobnie pojazd posłuży Pentagonowi do szkoleń amerykańskich żołnierzy i opracowania supernowoczesnej broni, która będzie jeszcze skutecznej niszczyć rosyjskie czołgi.

Ukraińska armia przejęła już 3 tysiące rosyjskich pojazdów

Co ciekawe, Siły Zbrojne Ukrainy od czasu wybuchu wojny przejęły blisko 3 tysiące rosyjskich pojazdów (w tym ponad 500 czołgów), z których większość stała się dawcami części do ukraińskich maszyn. Jeśli chodzi o same czołgi T-90A, to agresorzy stracili 35 sztuk takich pojazdów, z czego 12 zostało przejętych. Czołg, który pojawił się w USA jest jednym z nich.

W serwisach społecznościowych pojawiły się nawet komentarze, że Pentagon powinien wymienić przejęte rosyjskie czołgi na najnowsze wersje Abramsów. Raczej nie jest to możliwe, ale jak zapowiadają przedstawiciele armii, dostarczony sprzęt z krajów NATO powinien wystarczyć do wyzwolenia dużej części Donbasu.

We wrześniu ubiegłego roku, do amerykańskiej bazy w Ramstein w Niemczech dostarczono przejęte przez Ukraińców prototypowe stanowisko dowodzenia, będące częścią mobilnego naziemnego systemu walki elektronicznej (WRE) o nazwie Krasucha-4. Mówi się, że ten sprzęt jest w stanie śledzić samoloty tworzące system wczesnego ostrzegania, a być może też zakłócać ich pokładowe urządzenia radioelektroniczne. Eksperci przyjrzą się mu bliżej z myślą o zabezpieczeniu swoich systemów przed rosyjskim wynalazkiem.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas