Sztuczna inteligencja w roli sprzedawcy. Czy ludzie są jeszcze potrzebni?
Chat GPT szturmem wdarł się na rynek internetowych ciekawostek, pozwalając ludziom na przeprowadzanie niekiedy zaskakujących rozmów, czy zlecanie pisania wypracowań i interesujących treści. Rola ciekawostki nie będzie jednak ostateczną dla sztucznej inteligencji. Firmy już pracują nad sposobami jej monetyzacji, na przykład poprzez stworzenie sprzedawców rodem z przyszłości.
Nie tylko ciekawe dialogi
Wielu z nas zdążyło już mieć styczność z Chat GPT od OpenAI. Narzędzie to uznaje się za najbardziej zaawansowaną formę technologii sztucznej inteligencji, która jest dostępna dla każdego z poziomu przeglądarki. O jego mocy świadczy, chociażby fakt, że nawet firma Google obawia się starcia swojej wyszukiwarki z botem.
Nic dziwnego — bot odpowiada na pytania, pomaga rozwiązywać niektóre z problemów i jest zdolny do pisania artykułów czy tekstów piosenek w różnych językach. Okazuje się jednak, że dostarczanie rozrywki nam wszystkim nie musi być wcale jedynym jego zastosowaniem. Są bowiem firmy, chcące zarobić na sztucznej inteligencji, oferując jej pracę...
SI jako wsparcie negocjacyjne
Wykorzystanie sztucznej inteligencji jest ograniczane jedynie przez naszą wyobraźnię. Coraz potężniejsze narzędzia mogą znajdować zastosowanie w życiu codziennym, a technologia stworzona przez OpenAI jest tego idealnym przykładem. Postanowiła to udowodnić firma DoNotPay, zajmująca się różnego rodzaju reklamacjami, zwrotami kosztów przez linie lotnicze i automatyzacją prac biurowych.
Firma stworzyła bota negocjacyjnego na podstawie silnika napędzającego Chat GPT. Zadaniem programu była rozmowa z konsultantem dostawcy internetowego w imieniu klienta. Program skutecznie argumentował swoje stanowisko, narzekał na jakość usług i zbijał niezadowalające propozycje drugiej strony. W efekcie porozumieniem stało się obniżenie kosztów usługi o 120 dolarów na rok!
Nasz bot nieco wyolbrzymił pewne kwestie, ale raczej w taki sam sposób, w jaki dokonałby tego klient we własnej osobie. Ta technologia może być ogromnym wsparciem dla klientów w starciu z biurokratyczną machiną współczesnej korporacji.
Odciążyć ludzkość
Wystarczyło, że firma przeszkoliła swoje narzędzie na bazie szeregu udanych negocjacji biznesowych i zapewniła mu bazę wiedzy na temat dostawcy. To sprawiło, że w efekcie klient musiał osobiście użerać się z konsultantem, a do tego obniżył swoje rachunki za usługę.
Wszyscy doskonale wiemy, jak problematyczne potrafią być próby skontaktowania się z firmami. Długie oczekiwanie na połączenie z konsultantem, niekiedy brak zrozumienia dla naszego problemu i inne niedogodności sprawiają, że nasze sprawy nie znajdują szczęśliwego rozwiązania. Co więcej, coraz więcej usługodawców decyduje się na korzystanie z botów do "obsługi" klientów.
Czyż nie byłoby sprawiedliwym, gdybyśmy robili to samo? Sztuczna inteligencja się nie zmęczy, nie zapomni o ważnych argumentach i raczej ciężko będzie jej ustąpić przed osiągnięciem celu lub korzystnego kompromisu — wszak dąży ona do optymalnego rozwiązania.
Druga strona cyfrowego medalu
W takiej sytuacji na myśl od razu przychodzi odwrotna sytuacja, w której jako klienci jesteśmy nagabywani przez sztuczną inteligencję do zakupu produktów, podpisywania umów i korzystania z usług. Nic dziwnego, że wielkie firmy już pracują nad nowymi sposobami monetyzacji SI.
Jest wiele obszarów, w których wyszkolony bot będzie w stanie idealnie się odnaleźć, a są nimi przede wszystkim te związane z kontaktem z klientem i sprzedażą. Nieustannie rozwijany program może zostać przeszkolony w wielu dziedzinach, w tym również z bezbłędnej wiedzy na temat usługi czy strategii negocjacyjnych.
Chociaż jest to kosztowne, to wielkie korporacje mogą pozwolić sobie na taką inwestycję. Prawdopodobna jest spora stopa zwrotu, skoro można by dzięki temu zredukować znaczną część etatów piastowanych do tej pory przez zwykłych pracowników. Nie oznacza to jednak, że sztuczna inteligencja będzie w stanie pracować całkowicie samodzielnie.
Ludzkie wsparcie SI
Ingerencja człowieka jest w tym wypadku konieczna na dwóch etapach. Pierwszym jest szkolenie, czyli dostarczanie SI odpowiednich wzorców i bazy danych, dzięki której będzie w stanie “znać" produkt czy usługę, a także potrafić operować w określonych sytuacjach na bazie wiedzy negocjacyjnej czy psychologicznej.
Drugi to kontrola pracy. Jak do tej pory zauważono, sztuczna inteligencja ma tendencje do popełniania błędów czy niepotrzebnego wyolbrzymiania. Zdarzało się nawet fabrykowanie niektórych informacji, co w przypadku podpisywania umów może być tragiczne w skutkach — w sądzie słabym byłby argument o niewinnym błędzie programu, za który i tak odpowiadają ludzie.
Szybsze życie w przyszłości
Na całe szczęście to wcale nie musi być tak, że w niedalekiej przyszłości będziemy bombardowani ekskluzywnymi ofertami składanymi przez sztuczną inteligencję, której nie da się spławić. Duże przedsiębiorstwa znajdują też inne, bardziej użyteczne sposoby na skorzystanie z technologii.
Firma Pactum jest w trakcie opracowywania botów wykorzystujących zaawansowane obliczenia matematyczne, kognitywistykę i techniki negocjacyjne. Ich zadaniem będzie wspieranie korporacji w analizowaniu i zawieraniu wielu umów jednocześnie.
W tym wypadku dużym zainteresowanym okazuje się Walmart. Ogromna sieć sklepów chce wprowadzić do swojej codziennej pracy sztuczną inteligencję, która odpowiadałaby za kontakty z dostawcami i organizowanie umów na odległość. Mowa o tysiącach kontraktów załatwianych jednocześnie, co w skali roku przekłada się na wielomilionowe oszczędności.
Rozwiązanie Pactum, które wykorzystuje cyfrowe boty, które uczą się w czasie, tworzy szybkie i responsywne środowisko dla użytkowników do cyfrowych negocjacji umów z tysięcy dostawców jednocześnie, co prowadzi do wzrostu produktywności, redukcji kosztów i lepszych warunków dla wszystkich stron. Średnio Pactum generuje oszczędności na poziomie 3%-5%, gdy jest w pełni wdrożony przez klientów korporacyjnych, generując setki milionów dolarów niezrealizowanych oszczędności.
Wyścig zbrojeń SI
Całkiem możliwe, że ostatecznym stadium rozwoju tej technologii będzie wdrożenie jej po obydwu stronach — nie chodzi tu tylko o firmy, ale i o konsumentów. Boty oparte na sztucznej inteligencji będą dążyć do optymalizacji, a zagwarantowanie rozwiązania zadowalającego obie strony jest wartym obrania kierunkiem.
Możliwe zatem, że wcale nie będziemy musieli negocjować z botami, ponieważ nasza własna sztuczna inteligencja zrobi to za nas. Oby tylko nie skończyło się to podpisaniem wszystkich umów, jakie tylko zostaną nam zaproponowane.