Tajemnicze kule ognia na niebie nad Polską. Co to było?
Wieczorem na polskim niebie pojawiły się tajemnicze kule ognia, które można było dostrzec z terenu wybranych województw w kraju. Miały one pomarańczowe zabarwienie i pojawiały się na kilka sekund, a następnie znikały. Dostrzeżono także helikopter. Czym było to zjawisko i czy należy się obawiać?

Pierwsze doniesienia na temat niepokojącego zjawiska napłynęły z okolic województwa świętokrzyskiego. Na niebie zauważono tajemnicze kule ognia. Później podobne twory zaobserwowano również w innych częściach Polski. Co to było?
Kule ognia rozświetliły niebo nad Polską
Wspomniane kule ognia można było dostrzec w różnych regionach Polski. Miały one pomarańczowe zabarwienie i pojawiały się na kilka(naście) sekund, a następnie znikały. Poza województwem świętokrzyskim zgłoszenia zaczęły napływać także z okolic Mazowsza, Podkarpacia, Wielkopolski oraz Śląska.
Z informacji przekazywanych przez świadków wynika, że zjawisko można było obserwować na polskim niebie między godziną 16.50 a 19.30. Kule przyjmowały różne formacje, ale utrzymywały się tylko przez chwilę.
Zgłoszenia o spadającej kuli ognia i tajemniczych światłach na niebie. Dziś, w godzinach wieczornych, napłynęły do mnie liczne zgłoszenia dotyczące zjawisk świetlnych widocznych na niebie nad kilkoma województwami
W regionie świętokrzyskim zauważono również śmigłowiec, który miał krążyć w okolicy i oświetlać teren. To wzbudziło obawy związane z akcją wojska.
Tajemnicze kule ognia nad Polską to nie meteory ani zdarzenie lotnicze
Pojawiły się podejrzenia, że mogą to być meteory, które wpadły w atmosferę ziemską, ale te przypuszczenia szybko obalono. Wynikało to umiejscowienia i zachowania wspomnianych kul na niebie, które nagle się rozpalały oraz stały w miejscu, a potem gasły. Gdyby były to kosmiczne skały, to ich przelot wyglądałby inaczej.
Ponadto częstotliwość była zbyt duża. Meteory typu bolid obserwowane są na niebie zazwyczaj pojedynczo.
Inną teorią było zdarzenie lotnicze. Stąd też wspomniany śmigłowiec, który dostrzeżono w okolicy świętokrzyskiego. Głos w tej sprawie zabrał Rzecznik Sztabu Generalnego Wojska Polskiego płk Marek Pietrzak.
Operował tam, bo było podejrzenie zdarzenia lotniczego, które się nie potwierdziło
Czym więc były te kule ognia? Sądzi się, że w rzeczywistości mieliśmy tu do czynienia z flarami wojskowymi, których używa się na poligonach. Jednak Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w oficjalnym komunikacie zaprzecza, jakoby w świętokrzyskim były prowadzone 4 listopada ćwiczenia z udziałem Wojska Polskiego.
Ma ostateczne wyjaśnienie zjawiska trzeba będzie jeszcze poczekać, choć część osób skłania się ku temu, że było ono rzeczywiście związane z rojem meteorów Południowe Taurydy.










