Kula ognia na niebie. Z orbity spadł satelita Starlink

W ostatni weekend nad częścią Stanów Zjednoczonych na niebie rozbłysła kula ognia. Nie był to jednak meteor. Okazało się, że to satelita Starlink należący do konstelacji SpaceX, który został wystrzelony w kosmos w 2022 r. Statek spadł i spłonął w atmosferze Ziemi. Obecnie trwają poszukiwania szczątków satelity.

Na niebie co jakiś czas pojawiają się zjawiskowe meteory. Wkrótce przypada szczyt roju Leonidy, a więc nadarza się okazja do podziwiania spadających gwiazd. Czasem jednak "kule ognia" pokazują się w wyniku działalności człowieka. Tak było w ubiegły weekend nad wybranymi regionami Stanów Zjednoczonych.

Kula ognia rozbłysła nad Stanami Zjednoczonymi

9 listopada wieczorem czasu lokalnego nad wybranymi regionami Stanów Zjednoczonych dostrzeżono na niebie kulę ognia. Oczywiście początkowo sporo obserwatorów zjawiska sądziło, że to niewielki meteor. Rozbłysk był widoczny w stanach Kolorado, Kansas, Teksas i Oklahoma.

Reklama

W sieci pojawiły się filmy, na których udało się uwiecznić obiekt spalający się po wleceniu w atmosferę Ziemi. Rozbłysk był zjawiskowy i wielu jego świadków napisało w mediach społecznościowych, że nie widziało nic podobnego od lat. Nie był to jednak meteor, a coś innego.

Specjaliści szybko zaczęli szukać źródła dla tajemniczej kuli ognia i okazało się, że był to satelita Starlink, który należy do SpaceX. Na orbicie okołoziemskiej są już tysiące tych statków i odpowiadają one za dostarczanie internetu do różnych zakątków globu. Czasem jednak część z nich odmawia posłuszeństwa.

Feralnym satelitą był Starlink-4682 wystrzelony w kosmos przez SpaceX w sierpniu 2022 r. Nastąpiło to w trakcie misji 4-23, podczas której na orbitę wyniesiono 54 statki konstelacji. Jeden z nich najwidoczniej "spadł" i następnie uległ spaleniu w atmosferze.

Obecnie trwają poszukiwania jego szczątków, które mogły nie ulec pełnemu spaleniu i znalazły się na powierzchni planety.

Satelity SpaceX coraz większym problemem

Konstelacja Starlink liczy obecnie kilka tysięcy satelitów i obecnie SpaceX wysyła w kosmos kolejne statki w zasadzie już co tydzień. Co chwilę startują rakiety Falcon 9, które wynoszą nowe Starlinki. To niestety stwarza coraz większy problem, ale nie chodzi tutaj o ewentualne przypadki spadków z orbity, a o coś innego.

Satelity SpaceX zanieczyszczają nocne niebo i problem staje się coraz poważniejszy, o czym alarmują astronomowie. Utrudnia to prowadzenie obserwacji obiektów i zjawisk w kosmosie. Dlatego naukowcy twierdzą, że firma powinna ograniczyć umieszczanie tych statków na orbicie. Elon Musk jednak obstaje przy swoim i zdaje sobie nie brać tych apelów do serca, o czym świadczą kolejne starty Starlinków.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Starlink | niebo | satelita | Kosmos | SpaceX
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy