Tego nie obejdzie nawet najlepszy haker. Jak CKE zabezpiecza matury?
Jak można zabezpieczyć arkusze maturalne, gdy wokół nas pełno jest technologii, która ułatwia wszelkiego rodzaju oszustwa? CKE stosuje szereg zabezpieczeń, a niektóre z nich są prostsze niż mogłoby nam się wydawać. Jednego z nich nie złamie żaden haker.

W skrócie
- CKE stosuje liczne zabezpieczenia, aby zapewnić bezpieczeństwo arkuszy maturalnych.
- Proces przygotowania matur obejmuje wiele etapów, od tworzenia zadań po dystrybucję.
- Maturzyści nie mają wcześniejszego dostępu do arkuszy, co minimalizuje ryzyko przecieków.
- Szkoły muszą przechowywać arkusze w sejfach do dnia egzaminu.
- Elektroniczne nadajniki w przesyłkach pomagają śledzić nieautoryzowane otwarcia paczek.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
„Oj, za dzień matura
Za godzinę
Już niedługo, coraz bliżej - już za chwilę”
Tak śpiewały Czerwone Gitary. Choć sama piosenka w przyszłym roku będzie miała swoje… 60-lecie, to jej słowa wciąż pozostają aktualne. Minęła studniówka, uczniowie klas czwartych zakończyli już rok szkolny. Ci, którzy chcą mieć jak najlepsze wyniki, pewnie jeszcze szykują ostatnie powtórki i gorączkowo zastanawiają się, co w tym roku będzie na egzaminach. Ale o tym wie tylko CKE.
Zgodnie z harmonogramem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej pierwsze arkusze maturalne zostaną otwarte 5 maja o godzinie 9.00. Dzięki stosowanym zabezpieczeniom wszystkie arkusze czekają w bezpiecznych kopertach na maturzystów - gotowe do rozdania w dniu egzaminu z języka polskiego, matematyki, języka obcego i pozostałych wybranych przedmiotów. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik - od liczby zespołów nadzorujących po rezerwowe sprzęty, które mogą zostać użyte, jeśli inne odmówią posłuszeństwa.
Koniecznie zobacz: Matura 2025. Język polski, poziom podstawowy. Arkusz CKE i rozwiązania
Przygotowanie do matury w szkole wymaga wielu wysiłków
W przestrzeni publicznej krąży wiele mitów o szkole i nauczycielach, a jednym z nich jest mityczne 18 godzin pracy tygodniowo. Cóż, zapewne znajdzie się grupka takich nauczycieli, którym udaje się pracować tak niewielką liczbę godzin. Ale wraz z upływem lat dochodzi do tego wiele innych obowiązków. I choć jako były nauczyciel uważam, że większość z nich jest zupełnie zbędna, to system edukacji niestety na papierowych fundamentach stoi - i ktoś to musi robić.
Nauczyciele w szkołach ponadpodstawowych w ostatnim czasie planowali nie tylko zakończenie roku dla maturzystów, ale też szkolili się z aktualnych wymagań CKE, aby cały proces egzaminowania był przeprowadzony zgodnie z wytycznymi. Głównie chodzi o to, aby każdy miał równe szanse uzyskać dobry wynik. Konieczne jest też wielokrotne powtarzanie uczniom, co mogą przynieść na matury, co będzie zapewnione przez szkołę, a co jest bezwzględnie zakazane.
Cała komisja złożona z nauczycieli ma stosunkowo łatwo, gdy trzeba wpuścić uczniów do sali lekcyjnej. Tak dzieje się w przypadku przedmiotów, które zdaje niewielka liczba uczniów, uczniowie z dostosowaniami czy w trakcie egzaminów z języków, gdzie nagranie musi być dobrze słyszalne przez wszystkich. Wówczas całość odbywa się dość sprawnie.
Więcej uwagi wymaga wpuszczanie uczniów na egzaminy, które odbywają się na salach gimnastycznych. Tam już sama procedura wejścia trwa odpowiednio dłużej. A pamiętajmy, że mamy wyznaczone deadline’y, którym jest godzina rozpoczęcia egzaminu. Za minutę opóźnienia nikt się nie czepia, ale jeśli egzamin rozpocząłby się z półgodzinnym lub dłuższym opóźnieniem, oznaczałoby to dodatkowe formalności związane z wyjaśnianiem sprawy.

Warto podkreślić, że żaden nauczyciel nie ma wcześniejszego wglądu w arkusze, więc nie ma możliwości niczego podpowiedzieć uczniowi. Nawet więcej - nauczyciel danego przedmiotu nie może być obecny na egzaminie z tej dziedziny. Na maturze z polskiego spotkamy więc nauczycieli chemii, biologii, geografii, matematyki itp., ale nigdy języka polskiego. I podobnie dzieje się na innych egzaminach.
Żaden uczeń, nauczyciel z komisji ani przewodniczący nie może wnosić niedozwolonych urządzeń elektronicznych, na czele których jest oczywiście smartfon. Jednak na przestrzeni lat niejednokrotnie mogliśmy przeczytać, że w trakcie egzaminu maturalnego komuś zadzwonił telefon. Mnie na szczęście nigdy się to nie zdarzyło, więc z praktyki nie potrafię opowiedzieć, ile dodatkowych formalności i problemów to kosztuje.
Jak CKE zabezpiecza matury? To w zupełności wystarcza
Przeprowadzenie egzaminów maturalnych jest obowiązkiem, który realizuje każda szkoła ponadpodstawowa, ale nie tylko one odpowiadają za zapewnienie bezpieczeństwa. Główną rolę odgrywa tu Centralna Komisja Edukacyjna, która przygotowuje arkusze i rozsyła je do szkół. W tym przypadku należy zachować szczególną ostrożność, aby żadne zadanie nie wypłynęło wcześniej do sieci. O to, jak to się robi, zapytałem dyrektora CKE dra hab. Roberta Zakrzewskiego.
- CKE i OKE (okręgowe komisje egzaminacyjne - przyp. red.) posiadają szczegółowe procedury tworzenia zadań egzaminacyjnych, spośród których jedną z najważniejszych jest zasada tworzenia materiałów na sprzęcie bez połączenia z internetem (nie tyle odłączanym od internetu na czas pracy nad arkuszem, ile w ogóle niepodłączanym do internetu). Wersja cyfrowa arkuszy trafia do sieci dopiero po zakończeniu egzaminu z danego przedmiotu w danym dniu - przekazał w mailu do GeekWeeka dr hab. Robert Zakrzewski.

Nie da się ukryć, że w tym przypadku sprawdza się zasada, że najprostsze rozwiązanie jest najlepsze. Tego zabezpieczenia żaden haker nie obejdzie - konieczna byłaby ingerencja z zewnątrz i wyniesienie plików na fizycznym nośniku.
Dyrektor CKE opisał, że gdy arkusze egzaminacyjne są gotowe, sprawdza się je następnie pod kątem treści i formy zadań. Jeśli wszystko jest poprawne, wówczas dokumenty przekazywane są do drukarni. Już tam matury pakowane są w zabezpieczone koperty, odpowiednio oznaczane i przygotowywane indywidualnie dla każdej szkoły.
- Dostawa przesyłek do placówek edukacyjnych odbywa się zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem, za pośrednictwem operatora pocztowego - jak zaznacza ekspert. - Cały proces dystrybucji nadzorują Centralna Komisja Egzaminacyjna oraz odpowiednie okręgowe komisje egzaminacyjne. W dystrybucji uczestniczą także dyrektorzy szkół ponadpodstawowych, którzy zgodnie z wytycznymi odbierają przesyłki w wyznaczonych terminach i dbają o ich bezpieczne przechowywanie oraz dalsze rozdysponowanie podczas egzaminów.
Dodaje, że dla zachowania bezpieczeństwa każda szkoła musi dysponować sejfem (zamykana metalowa szafa), gdzie dokumenty są wkładane i spokojnie czekają do dnia egzaminu. Nie wolno ich wcześniej wyjmować.
Brak internetu i odpowiednia kontrola to nie wszystko. Stosuje się też cyfrowe zabezpieczenia
Gdy matury trafiają w ręce dyrektorów szkół, mogłoby się wydawać, że wówczas CKE czasowo traci nad nimi kontrolę. Nic bardziej mylnego. Aby kontrolować bezpieczeństwo arkuszy, do wybranych pakietów wkłada się specjalne nadajniki.
- Do wybranych przesyłek z materiałami egzaminacyjnymi są wkładane nadajniki, które - po otworzeniu przesyłki - przesyłają sygnał do centrum monitoringu. Jeżeli przesyłka została otworzona przed ustaloną godziną, upoważniony pracownik CKE lub OKE dzwoni do tej szkoły, prosi o połączenie audiowideo, podczas którego dyrektor szkoły jest zobowiązany pokazać nienaruszone pakiety z materiałami egzaminacyjnymi - przekazuje dr hab. Zakrzewski. - Połączenia audiowideo są również wykonywane przez OKE i CKE do wybranych losowo szkół, niezależnie od tego, czy w przesłanych do nich paczkach z materiałami egzaminacyjnymi były nadajniki, czy też nie - dodaje.
Szef Komisji przekazał, że o ile zdarzają się (sporadycznie) otwarcia paczki z arkuszami, to jednak nigdy „nie zdarzyła się sytuacja, aby ktokolwiek otworzył pakiet (foliową kopertę) z arkuszami egzaminacyjnymi”. W tych rzadkich przypadkach CKE lub OKE łączy się z dyrektorem szkoły i postępuje się tak, jak wyżej zostało opisane.
Patrząc na poprzednie lata, można odnieść wrażenie, że z większym prawdopodobieństwem trafi się jakiś błąd w zadaniach (przykładowo w 2011 r. w arkuszu maturalnym z geografii na poziomie rozszerzonym w zadaniu 12 umieszczono dwa razy ten sam klimatogram), niż że jakieś zadanie wycieknie przed rozpoczęciem egzaminu.
Na pytanie o aktualizację procedur w związku z pojawianiem się nowocześniejszych technologii otrzymałem odpowiedź, która sugeruje, że na razie komisje będą koncentrowały się na przestrzeganiu dotychczasowych zasad - z zakazem wnoszenia urządzeń telekomunikacyjnych na czele.

Mimo zabezpieczeń, incydenty się zdarzają
Jak pokazuje praktyka, czasem zdarzają się wpadki. O jednej z nich mogliście m.in. przeczytać w Interii w ubiegłym roku. Wówczas już około 9.30, a więc pół godziny po rozpoczęciu egzaminu z matematyki na poziomie podstawowym, który (w zależności od formuły) trwał 170 lub 180 minut, w sieci pojawiły się zdjęcia arkusza. Oficjalne pliki zostały opublikowane dopiero o godz. 14.00.
- Bez sfotografowanego numeru PESEL nie potrafię powiedzieć, gdzie zostało zrobione zdjęcie. Widać, że zespół nadzorujący nie dopilnował - powiedział wówczas Interii dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik.
Na zakończenie - drobna rada dla zdających, z perspektywy byłego nauczyciela, członka komisji egzaminacyjnych i przewodniczącego komisji: z pozycji osoby pilnującej naprawdę widać, jeśli ktoś próbuje oszukiwać. Jeśli więc obecni na egzaminie nauczyciele solidnie wykonują swoje obowiązki, to szansa na ściąganie czy choćby zrobienie zdjęcia jest minimalna. A przynajmniej - ryzyko w stosunku do potencjalnych zysków jest zbyt duże.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!