Ukraina dostanie "mityczne Jaskółki". Rosja udaje, że się nie boi

Rosyjski analityk wojskowy i politolog Wadim Mingalew podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat ostatnich doniesień o przekazaniu Ukrainie brytyjskich pocisków Martlet. Co Moskwa sądzi o kolejnej zachodniej nowości działającej po stronie Kijowa?

Rosyjski analityk wojskowy i politolog Wadim Mingalew podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat ostatnich doniesień o przekazaniu Ukrainie brytyjskich pocisków Martlet. Co Moskwa sądzi o kolejnej zachodniej nowości działającej po stronie Kijowa?
Rosja twierdzi, że to przestarzałe pociski, ale... jest w błędzie /Wikimedia Commons/Alex Beltyukov (KA-52) i YouTube/Kanal13 (Martlet) /domena publiczna

Rosja próbuje udawać, że brytyjska zapowiedź przekazania Ukrainie 650 pocisków Martlet, nie stanowi dla niej żadnego problemu, ale czy naprawdę tak jest? Rosyjski analityk wojskowy i politolog Wadim Mingalew przekonuje w wypowiedzi dla dziennika "Izwiestia", że chociaż mogą "w pewnym stopniu zakłócać operacje rosyjskiego lotnictwa", to są wyraźnie gorsze od systemów S-300, S-400 i S-500

Jak sugerują jednak eksperci z BulgarianMilitary.com, jest to raczej życzeniowe myślenie, bo pociski Martlet znane są ze swojej precyzji w zwalczaniu nisko latających i szybko poruszających się celów. To rozwiązanie zaprojektowane specjalnie do zwalczania śmigłowców, dronów i innych wyzwań na niskim pułapie, więc będzie poważnym zagrożeniem dla dużej części rosyjskich operacji lotniczym, które polegają na nisko latających taktykach w celu unikania zaawansowanych systemów obrony powietrznej.

Reklama

Na co polować będzie Martlet?

Jakie rosyjskie jednostki latające powinny szczególnie uważać? Zdaniem analityków śmigłowce szturmowe, jak Mil Mi-24/35 (Hind) i Ka-52 (Aligator), bo latają na niskich wysokościach, zapewniając wsparcie z powietrza, co czyni je łatwymi celami dla zaawansowanych systemów naprowadzania Martletów. Podobnie jest z samolotem szturmowym Su-25 (Frogfoot), znanym z lotów na niskim poziomie podczas ataków naziemnych - ze względu na niższą prędkość i pułap operacyjny staje się on wtedy łatwym celem. 

Problem będą miały też rosyjskie bezzałogowe statki powietrzne, jak Orłan-10, powszechnie używane do rozpoznania i naprowadzania artylerii. Te drony również operują zazwyczaj na niższych wysokościach, co czyni je podatnymi na ataki z użyciem pocisków Martlet. Oznacza to, że zarówno załogowe, jak i bezzałogowe rosyjskie statki powietrzne, będą musiały mocno uważać, co - chociaż rosyjscy eksperci próbują zakłamywać rzeczywistość - znacząco wpłynie na operacje rosyjskiego lotnictwa nad Ukrainą.

Co potrafi pocisk Martlet?

Martlet znany również jako Lightweight Multirole Missile to wszechstronny lekki pocisk rakietowy powietrze-ziemia, powietrze-powietrze, ziemia-powietrze i ziemia-ziemia opracowany przez Thales Air Defence. Jego nazwa pochodzi od mitycznego ptaka z angielskiej heraldyki, najprawdopodobniej jaskółki, przedstawianego w nieustannym locie, który nigdy nie zatrzymuje się na sen. Pocisk ma długość 1,8 metra i  waży 13 kilogramów, z czego 3 kg to masa głowicy bojowej. 

Jego lekka kompaktowa konstrukcja pozwala na wystrzeliwanie z różnych platform, w tym śmigłowców i bezzałogowych statków powietrznych (Ukraina będzie korzystać z niego w wersji ziemia-powietrze), co czyni go wszechstronnym wyborem dla współczesnych misji wojskowych. Wykorzystuje półaktywny system naprowadzania laserowego, zapewniając wysoką precyzję i skuteczność przeciwko ruchomym celom, a w zależności od platformy startowej i warunków operacyjnych, może być wystrzelony na odległość do 8 kilometrów.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy