UOKiK weźmie się za pompy ciepła. Polskę zalewają produkty z Chin

UOKiK w końcu zainteresował się skargami, które obejmują pompy ciepła. Klienci w Polsce zwracają od dłuższego czasu uwagę na to, że rynek zalewany jest produktami z Chin, które nie mają odpowiednich certyfikatów lub te są podrabiane. Takie pompy ciepła być może są tanie, ale ich koszty eksploatacji są wysokie.

W Polsce pojawia się coraz więcej pomp ciepła z Chin. Sprawę zbada UOKiK
W Polsce pojawia się coraz więcej pomp ciepła z Chin. Sprawę zbada UOKiK123rf.com123RF/PICSEL

Pompy ciepła cieszą się w Polsce coraz większym zainteresowaniem i należy pamiętać o ich odpowiednim przygotowaniu na zimę. Klienci często decydują się na tego typu rozwiązanie w celu ogrzewania domów. Niestety pojawia się coraz więcej głosów ze skargami, o czym wspominaliśmy wam kilka dni temu. Sprawą w końcu zajmie się UOKiK, do którego również napłynęło całe mnóstwo zażaleń.

UOKiK weźmie pod lupę pompy ciepła sprzedawane w Polsce

W Polsce pojawia się coraz więcej produktów, których krajem pochodzenia są Chiny. Takie pompy ciepła są tańsze od droższych odpowiedników bardziej renomowanych marek. Niestety ich koszty eksploatacji, na co trzeba zwrócić szczególną uwagę w trakcie decyzji zakupowej takiego urządzenia, są znacznie wyższe. Finalnie dochodzi do sytuacji, że kupno takiego sprzętu w perspektywie dłuższego czasu jest nieopłacalne.

Pompy ciepła pochodzące z Chin nierzadko nie spełniają nałożonych norm lub mają po prostu podrobione certyfikaty. Uwagę na ten problem zwraca się już od miesięcy. Latem tego roku własne ostrzeżenie w tej sprawie wydało nawet Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Teraz sprawą zajmie się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

UOKiK tylko w tym roku otrzymał aż kilkadziesiąt zażaleń związanych z pompami ciepła. Klienci skarżą się na sprzedaż oraz montaż takich urządzeń. Dlatego urząd nie zamierza dłużej zwlekać i przyjrzy się problemom, o czym raportuje Dziennik Gazeta Prawna.

Oszustwa napędza program "Czyste Powietrze"

Chińskie pompy ciepła z podrobionymi certyfikatami sprzedają się coraz lepiej i niestety wpływ na to ma również państwowa dotacja w ramach programu "Czyste Powietrze". To sprawia, że rozwiązaniem interesuje się coraz więcej klientów, ale z drugiej strony stwarza to okazję dla oszustów.

Specjaliści szacują, że oszuści sprzedając jedną pompę ciepła z podrobionymi certyfikatami mogą w ten sposób zarobić nawet 20 tys. zł. Nie dziwi więc, że zwietrzyli tutaj dla siebie okazję do łatwego zarobku kosztem nieświadomych klientów. Dochodzi do sytuacji, gdy ceny urządzeń są zawyżane tylko z racji możliwości uzyskania większych dopłat z programu "Czyste Powietrze". Dlatego zostaną wprowadzone zmiany.

W ramach dotacji będą brane pod uwagę tylko te pompy ciepła, które mają certyfikaty nadane przez jednostki mające laboratoria w Unii Europejskiej lub EFTA. Zmiany zostaną wprowadzone w pierwszym kwartale 2024 r. Specjaliści twierdzą, że UOKiK powinien zająć się sprawą dużo wcześniej.

Nauka, co słychać? - Sztuczna inteligencjaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas