Woda aż po horyzont. Tak teraz wygląda powódź w Ukrainie

Rosjanie doprowadzili do niewyobrażalnej katastrofy, która nie tylko teraz zniszczyła życie dziesiątkom tysięcy ludzi, ale w dłuższej perspektywie czasu zaowocuje poważnymi zmianami przyrodniczymi, społecznymi i gospodarczymi dla całego regionu.

Rosjanie doprowadzili do niewyobrażalnej katastrofy, która nie tylko teraz zniszczyła życie dziesiątkom tysięcy ludzi, ale w dłuższej perspektywie czasu zaowocuje poważnymi zmianami przyrodniczymi, społecznymi i gospodarczymi dla całego regionu.
Woda aż po horyzont. Tak wyglądają teraz okolice miasta Hoła Prystań /NEXTA /Twitter

Po wysadzeniu przez Rosjan tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce, pod wodą znalazło się 80 miejscowości, a 50 tysięcy ludzi odczuwa skutki tej wielkiej katastrofy. Jak informują służby MSW, dotychczas ewakuowano ponad 1900 osób, w tym 103 dzieci. W obwodzie chersońskim rozmieszczono dziewięć punktów ewakuacyjnych. W wyniku zalania gospodarstw i ogrodów zoologicznych, mogło zginąć ponad 1000 zwierząt. Część zalanych wsi i miejscowości znajduje się również po stronie Dniepru okupowanego przez rosyjskiego agresora.

W mediach społecznościowych pojawił się bardzo obrazowy materiał filmowy, dzięki któremu można zobaczyć rozmiar powodzi na Dnieprze. Widok z drona obejmuje okolice miasta Hoła Prysta, leżącego w obwodzie chersońskim. Miasto znajduje się w całości pod wodą, ale na tak naprawdę powódź rozciąga się aż po horyzont.

Reklama

Woda aż po horyzont. Potworna powódź na Dnieprze

Najtrudniejsza sytuacja obecnie panuje na dolnym odcinku Dniepru, poniżej Chersonia. Tam pod wodą znalazły się wyspy i kilka większych miast. Większość z nich jest odcięta od świata i leży na okupowanych terenach obwodu. Ukraiński rząd poinformował, że strona rosyjska nie udziela żadnej pomocy mieszkańcom zalanych wsi i miast. Nieznana jest też liczba ofiar.

W mediach pojawiły się filmy z akcji ratunkowych przeprowadzanych przez ukraińskich żołnierzy, którzy próbowali dostarczyć świeżą wodę zarówno rosyjskim, jak i ukraińskim rodzinom z miejscowości leżących na lewym brzegu Dniepru. Niestety, żołnierze i oddziały ratunkowe nie mogły ewakuować potrzebujących, ponieważ na to nie pozwalały siły rosyjskiej armii, które dodatkowo prowadziły ostrzał artyleryjski w okolicach Chersonia.

Rosjanie sami sobie zrobili krzywdę. Stracą Donbas

Siły Zbrojne Ukrainy zapowiedziały, że pomimo tej tragedii, rosyjski okupant najwięcej szkody poczynił sobie i swoim imperialistycznym planom. Zniszczeniu w powodzi uległy bowiem fortyfikacje i składy amunicji, które były przez Rosjan tworzone przez ostatnie miesiące, a jakie miały powstrzymać przeprawę Ukraińców przez Dniepr.

SZU dodały, że gdy za 2 tygodnie woda opadnie, Dniepr zmieni się w "strumyk", przez który będzie można bardzo szybko przeprawić ogromne siły wojska i dokonać ataku na strategiczne miasta zajęte przez Rosjan, takie jak: Melitopol czy Berdiańsk oraz ruszyć w kierunku Krymu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dniepr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy