Arcydzieło spłonęło wieki temu. Teraz udało się je odtworzyć
Miłośnicy sztuki mają szansę podziwiać zniszczone wieki temu arcydzieło. Pewien artysta wykorzystał bowiem dane historyczne i sztuczną inteligencję, aby odtworzyć słynny obraz Velázqueza, zniszczony w potężnym pożarze w 1734 roku.
Po niemal 300 latach od tragicznego w skutkach pożaru w madryckim pałacu królewskim, podczas którego zniszczonych zostało około pół tysiąca różnych dzieł sztuki, udało się odtworzyć jeden z obrazów Diego Velázqueza. W wyniku tragicznego wydarzenia spłonęły także m.in. dzieła Hieronima Boscha, Leonarda da Vinci, jak i Rafaela.
"Wygnanie morysków" Velázqueza nawiązywało do niechlubnych wydarzeń
W 1609 roku na mocy dekretu wydanego przez króla Filipa III Habsburga z Hiszpanii zostali wygnani moryskowie. Byli to potomkowie muzułmanów, którzy po rekonkwiście zostali zmuszeni do konwersji na chrześcijaństwo. Z czasem wykazywano w stosunku do tej grupy coraz mniej tolerancji. W wyniku rozporządzeń królewskich Hiszpanię opuściło około 300 tys. morysków.
Wydarzenia te stanowiły inspirację do stworzenia arcydzieła Diego Velázqueza. W 1627 roku namalował je na zamówienie władcy, Filipa IV. Velázquez pracował wówczas jako nadworny portrecista hiszpańskiej rodziny królewskiej, był też ważnym urzędnikiem na dworze wspomnianego władcy. "Wygnanie morysków" wzbogaciło obszerną kolekcję dzieł sztuki zbieranych przez króla.
Tragiczny pożar pochłonął ok. pół tysiąca dzieł. Teraz udało się odtworzyć obraz Velázqueza
Obraz zawisł w królewskim pałacu, pośród mnóstwa innych dzieł z kolekcji władcy. W 1734 roku w madryckim Alkazarze wybuchł potężny pożar. Ogień strawił wówczas ogromną część królewskich zbiorów, szalejąc bez przerwy przez cztery dni. W wyniku katastrofy zniszczonych zostało około 500 obrazów, w tym wspomniane "Wygnanie morysków". Poza tym płomienie pochłonęły dzieła El Greco, Rafaela, czy Rubensa.
Po niemal 300 latach od tych wydarzeń współczesny hiszpański artysta Fernando Sánchez Castillo postanowił podjąć się próby rekonstrukcji arcydzieła. Posiłkował się danymi historycznymi, zachowanym szkicem do obrazu i innymi dziełami Velázqueza oraz wykorzystał do tego możliwości sztucznej inteligencji.
Lata temu historyk i artysta Antonio Palomino (1655-1726) sporządził opis obrazu Velázqueza "Wygnanie morysków". To właśnie tą notatką posiłkował się Castillo, karmiąc danymi algorytmy:
- Przedstawiony jest król Filip III trzymający berło i wskazujący na grupę zasmuconych mężczyzn, kobiet i dzieci prowadzonych przez żołnierzy. W oddali widać wozy i statek Marynarki Wojennej z mniejszymi łodziami, czekającymi na transport wszystkich ludzi. Hiszpania jest przedstawiana w stylu rzymskim jako majestatyczna matrona z tarczą, trzymającą strzałki w prawej ręce i snopy pszenicy w lewej. Na cokole u jej stóp znajduje się napis [po łacinie].
Inne słynne dzieło Velázqueza przetrwało pożar
Castillo wszedł we współpracę z Paulą Garcíą, studentką Uniwersytetu Complutense w Madrycie, która broniła pracę magisterską na temat sztucznej inteligencji stosowanej współcześnie w sztuce. Korzystając z połączenia zebranych danych historycznych, dzieł sztuki i technologii, oboje spędzili ponad 100 godzin na rekonstrukcji "Wypędzenia Morysków" Velázqueza. Autorzy odtworzonego obrazu mistrza podali "El Pais", że w 80 procentach uzyskany wynik to zasługa zebranych danych, natomiast pozostałe 20 procent to działanie sztucznej inteligencji.
Początkowo fragmenty obrazu twórcy przygotowywali z wykorzystaniem MidJourney, jak powiedział Castillo: "Najciężej było odpowiednio stworzyć schody i zasłony w tle oraz ręce. Ale przede wszystkim najtrudniejsza była architektura". Kiedy już powstały poszczególne elementy obrazu, wszystkie trzeba było odpowiednio połączyć. W tym celu autorzy odrestaurowanego dzieła wykorzystali najnowszą wersję programu Adobe Photoshop, zawierającą funkcję sztucznej inteligencji zwaną "wypełnianiem generatywnym". Umożliwia ona m.in. płynne łączenie różnych obrazów. García porównała tę opcję do "posiadania armii uczniów".
Ze wspomnianego pożaru ocalało 1300 dzieł. Wśród nich znalazł się inny słynny obraz Velázqueza, "Panny dworskie". Widać na nim uwiecznioną infantkę Hiszpanii Małgorzatę Marię z czasów gdy miała pięć lat. Towarzyszą jej damy dworu i rodzice, król Filip IV i królowa Marianna Austriaczka. Ten obraz uratował się prawdopodobnie dzięki reakcji jednej z osób, która wyrzuciła go przez okno palącego się pałacu.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!