Hammer Active 2 LTE - test

Hammer Active 2 LTE /INTERIA.PL
Reklama

Sprawdzamy polski smartfon firmy mPTech, który ma nie tylko długo działać na jednym ładowaniu (za sprawą baterii 5000 mAh), ale wytrzyma upadek i nie boi się wody. Mowa o Hammer Active 2 LTE.

Wyróżnienie się w kategorii smartfonów za około 500 zł nie jest łatwe. Są jedna sposoby, aby to zrobić. Jednym z nich jest na przykład zamknięcie telefonu z "lekką" wersją Androida (Android Go) w wzmocnionej konstrukcji. Tak narodził się Hammer Active 2 LTE.

Wzmocniona konstrukcja

Pierwszy rzut oka na telefon i od razu rzucają się nam w oczy ekstra bumpery na brzegach, wzmocnione elementy konstrukcji i ukryte porty. Także obiektyw, dla ochrony, zostały umieszczone w zagłębieniu obudowy. Telefon prezentuje się solidnie i ma udaną, czarno-pomarańczową stylistykę. Wygląda całkiem nieźle po umieszczeniu go obok narzędzi.

Reklama

Co oficjalnie oferuje producent? Pancerna obudowa zapewnia odporność na wodę i pył, co zostało potwierdzone certyfikatem IP68. Dodatkowo polska firma zadbała o dostarczenie wytrzymałości zgodnej z parametrem IK04. Ten drugi standard to tak zwany Impact Protection, liczony w dżulach. W przypadku testowanego sprzętu, wytrzyma on energię uderzenia wynoszącą 0,5 dżula.

Dodatkowe wzmocnienie siłą rzeczy zwiększa wagę samego telefonu, w tym przypadku wynosi ona 232 g, a wymiary samego urządzenia to 152.5 na 75.8 na 14.8 mm. Można się do nich przyzwyczaić, szczególnie że taki model kupujemy przecież w określonym celu.

Specyfikacja i Android Go

Zanim omówimy Androida Go, pokrótce przedstawmy jeszcze specyfikację techniczną Hammera Active 2 LTE. Sprawdzana jednostka ma ekran o przekątnej 5 cali, wykonany w technologii LCD IPS. Oferowana rozdzielczość to 1280 na 720 pikseli (294 ppi). W takim modelu więcej nie potrzeba. Ekran jest poprawny, chociaż promienie słoneczne odbijają się od szybki pokrywającej ekran, czasami utrudniając ujrzenie wszystkich szczegółów na ekranie.

Telefon ma 1GB pamięci RAM (charakterystyczne dla modeli z Androidem Go) i tylko 8GB wbudowanej pamięci (warto to barć pod uwagę, nie obędzie się bez karty microSD. Telefon obsłuży karty do 128GB). W środku znajdziemy chipset MediaTek MTK6739 i GPU ARM Mali-400. Smartfon ma moduł NFC, co nadal nie jest oczywiste w przypadku niedrogich telefonów.

Jak powyższa specyfikacja przekłada się na codzienną pracę?  Android 8.1 Oreo Go z jednej strony nie potrzebuje wiele, aby działać stosunkowo płynnie. Jest jednak pewien warunek - musimy poruszać się w obrębie zoptymalizowanych pod niego aplikacji lub programów mających naprawdę nieduże wymagania.

Tak oto "lekkie" wersje aplikacji takie jak: Gmail Go, Google Maps Go, YouTube Go, Facebook Lite czy Instagram Lite, nie budzą dużych zastrzeżeń. Odtwarzacz wideo (np. VLC) czy nieskomplikowana apka do np. zarządzenia harmonogramem dnia, również działają poprawnie. Nie próbujmy jednak korzystać z "dużych" wersji wymienionych na początku akapitu apek lub zagrać w PUBG. Coś za coś. Generalnie, potrzeba odrobinę cierpliwości, jeśli regularnie korzystaliśmy z mocniejszego sprzętu.

Aparat

Telefon został wyposażony także w aparaty fotograficzne: główny ma matrycę 8 megapikseli, a aparat z przodu ma 2 megapiksele. Ten drugi pomińmy, pełni rolę co najwyżej symboliczną w przypadku wideorozmów. A aparat z tyłu? No cóż, przy dobrym świetle dostarczy zdjęć na poziomie niedrogiego telefonu sprzed dwóch lat. Szczerze? Spodziewaliśmy się, że będzie gorzej.

Bateria

Z akumulatorem 5000 mAh (jest nawet funkcja power banku) i Androidem Go można się spodziewać dłuższego czasu pracy. Rzeczywiście, telefon przetrwa dwie doby standardowego użytkowania. Zatem całkiem nieźle. Producent mówi o 42 godz. ciągłych rozmów lub do 680 godz. działania w stanie czuwania. W trakcie ładowania trzeba albo korzystać z kabla z zestawu, albo z kabelka o konstrukcji, która zmieści się do portu ładowania (jest on ukryty głębiej niż w standardowym smartfonie).

Podsumowanie

Cena: około 560 zł 




INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy