Samsung NX11 - znowu bez lustra
Sprawdzamy kolejną "lustrzankę bez lustra", Samsung NX11, czyli następcę modelu NX10. Co o nim sądzimy.
W stosunku do wcześniejszego modelu zmieniono kształt samego uchwytu oraz pamiętano o umieszczeniu wsparcie dla przycisku i-Function. Czym jest ten ostatni? Jest to programowalny przycisk funkcyjny, który umożliwia użytkownikom zmienić wartość danego parametru za pomocą pierścienia ostrości. W zestawie znajdziemy obiektyw NX 18-55 mm f/3,5-5,6 OIS, czyli jest to model znany z wcześniejszej wersji, z tą różnicą, że umieszczono w nim wspomniany przycisk i-Function.
Kilka informacji
Sprzęt ma wizjer o rozdzielczości 640 na 480 punktów i 3-calowy wyświetlacz AMOLED (dobrze sprawdza się nawet w intensywnym słońcu). Całość ma wymiary 123 na 87 na 39,8 mm i wazy około 352 gramów (po wyjęciu baterii i karty pamięci).
NX11 umożliwia nagrywania filmów HD (w rozdzielczości 720p) z prędkością 30 klatek na sekundę. Jest to zatem krok do tyłu w porównaniu do modeli konkurencyjnych firm, które oferują rozdzielczość 1080p. Ale nie o same liczby tu chodzi. Już w modelu NX10 jakość kręconych materiałów wideo nie powalała na kolana. Teraz poprawiono trochę tę bolączkę, ale nadal nie jest to rewelacja.
Koniec końców jednak, liczą się przede wszystkim zdjęcia i w tym przypadku trudno narzekać, gdyż NX11 naprawdę dobrze sprawdza się na tym polu. W konkluzji jednak nie ma ogromnych różnic w stosunku do NX10, zatem raz jeszcze zachęcamy do zapoznania się z wcześniejszym testem NX10.
Materiał wideo nakręcony przy pomocy NX11:
Podsumowanie
Za około 1799 zł dostajemy dobrą "lustrzankę bez lustra". Czy jest to odpowiednio dobry aparat? To już musi ocenić sam użytkownik, który musi wiedzieć, jakiego tak naprawdę aparatu potrzebuje.
Plusy:
+ niewielkie rozmiary,
+ dobra jakość zdjęć,
+ wygoda obsługi.
Minusy:
- brak 1080p i jakość wideo,
- niewielkie rozmiary przycisków sterujących.