204-konny silnik elektryczny Volkswagena mieści się w małej torbie sportowej

Niemiecki koncern pokazał, jak wygląda technologia, która pozwoli wprowadzić ekologiczną rewolucję na europejskie drogi. Nowe, elektryczne Volkswageny ID. będą dysponowały potężną mocą, a przeznaczone będą dla mas.

W sieci w końcu pojawiły się grafiki silnika elektrycznego o nazwie APP 310. Znajdzie się on na pokładzie nowego modelu ID.3, który został w pełnej krasie zaprezentowany we wrześniu. APP to oznaczenie ułożenia napędu równolegle do osi, a liczba 310 to moment obrotowy. Silnik jest bardzo mały, ale jednocześnie dysponuje potężną mocą. To zasługa bezszczotkowego mechanizmu z magnesem trwałym. W silniku zastosowano elektrycznie sterowany komutator, cewki są nieruchome, a magnesy znajdują się na wirniku. To wszystko gwarantuje moc 150 kW, czyli 204 KM.

Reklama

ID.3 ma posiadać niesamowicie świetnie właściwości jezdne, niedostępne dotąd nawet dla sportowych modeli tego producenta. Ma to zapewnić nisko położony środek ciężkości, dzięki akumulatorom znajdującym się pomiędzy osiami oraz jednemu lub dwóm silnikom elektrycznym.

Ostateczna wersja produkcyjna ID.3 ma 4,26 m długości, czyli mniej więcej tyle, co Golf, ale za to ma aż 12 cm większy rozstaw osi. Elektryk będzie oferowany w trzech wersjach napędowych o różnej pojemności akumulatorów, a mianowicie 45kWh, 58kWh i 77kWh. Najsłabsza wersja zaoferuje zasięg na poziomie do 330 kilometrów, tymczasem najmocniejsza nawet 550 kilometrów (WLTP). Warto dodać, że elektryk z Niemiec w wersji 58kWh wytwarza moc 150 kW (204 KM) i moment obrotowy o wartości 310 Nm.

Volkswagen chwali się, że korzystając ze stacji szybkiego ładowania prądem o mocy 100 kW, w ciągu zaledwie 30 minut auto można zasilić do pojemności wystarczającej na pokonanie 290 kilometrów lub 200 kilometrów podczas jazdy z prędkością autostradową. ID.3 będzie można poruszać się z maksymalną prędkością nie przekraczającą 160 km/h, a przyspieszać do setki od 5,5 do 8 sekund.

W najbogatszej wersji elektryka, jego szczęśliwi właściciele otrzymają 19-calowe felgi, matrycowe reflektory LED, aktywny tempomat ACC, system bezkluczykowego dostępu Kessy Advanced, kamerę cofania, 10-calowy wyświetlacz multimedialny i HUD, dzięki któremu najważniejsze parametry jazdy wyświetlają się na szybie pojazdu.

W Polsce cena seryjnego ID.3 z akumulatorem o najmniejszej pojemności ma wynosić poniżej 130 tysięcy złotych, więc załapie się on na dopłaty rządowe, co oznacza, że możemy oczekiwać naprawdę przystępnej ceny ostatecznej. Średnia wersja ma kosztować 175 tysięcy złotych. Produkcja nowego elektrycznego Volkswagena rozpocznie się w listopadzie w fabryce w Zwickau, a pierwsze samochody zostaną dostarczone klientom w połowie 2020 roku. Niemcy planują sprzedawać ok. 100 tysięcy sztuk ID.3.

Przy okazji tego ciekawego samochodu warto wspomnieć, że został on zbudowany od podstaw na platformie MEB, przystosowanej wyłącznie do napędu elektrycznego. To właśnie na niej niebawem powstanie cała gama elektryków, począwszy od małych pojazdów miejskich, przez SUV-y, aż po dostawczaki. Również szykowany przez rząd i koncerny energetyczne pierwszy polski pojazd elektryczny ma bazować na tej platformie.

Źródło: GeekWeek.pl/Volkswagen / Fot. Volkswagen

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy