To nie jest zwykły pociąg, to prawdziwy pałac na szynach. Zobacz go w środku
Francuski projektant Thierry Gaugain zaprezentował właśnie swój pomysł na długodystansowe podróże z klasą, czyli luksusowy pociąg o wartości 350 mln dolarów, który ma zastąpić najbogatszym np. prywatne odrzutowce.
Właśnie dostaliśmy próbkę tego, jak może wyglądać podróżowanie pociągiem za kilka lat, które zgodnie z przewidywaniami ekspertów będzie przeżywać renesans, bo coraz więcej osób szuka transportu bardziej przyjaznego środowisku. Oczywiście, w tak luksusowym wydaniu nie będzie ono dla każdego, ale czego innego spodziewać się po osobie, która projektowała choćby słynną 80-metrową łódź Steve’a Jobsa. Mowa o prawdziwym luksusowym pałacu na szynach, czyli 400 metrowym pociągu składającym się z 14 wagonów, w których znajdą się przezroczyste szyby, które w razie potrzeby można przyciemnić. Wszystko po to, żeby podróże wróciły do swoich korzeni, gdzie faktycznie chodziło o docenianie samego faktu, a nie szybkość.
- Ten pociąg jest zaprojektowany dla wyjątkowego właściciela. To nie jest pociąg publiczny czy pasażerski. Właściciel, którego tu widzimy, to ktoś świadomy unikatowości pociągu i rozumiejący, że nie chodzi tylko o transport. Chodzi o podróżowanie, nie o to, jak szybko można dostać się z puntu A do punktu B - tłumaczy Thierry Gaugain, podkreślając, że musimy przypomnieć sobie, że w podróżowaniu chodzi o delektowanie się tym czasem, bo czas to jedyny skarb, jaki mamy. Co ciekawe, mężczyzna nie ukrywa, że podczas projektowania G Train miał w głowie bardzo konkretną osobę, a mianowicie… wdowę po Stevie Jobsie, Laurene Powell Jobs. Czy to wystarczy, żeby przekonać ją do zakupu?
Czas pokaże, bo na ten moment nie ma jeszcze klientów na ten projekt, ale Gaugain podkreśla, że zdawał sobie z tego sprawę, bo potrzebny jest ktoś równie szalony jak on sam. Szczególnie przy cenie 350 mln dolarów i ok. 2 i pół roku oczekiwania na realizację. Jeśli jednak ktoś się znajdzie, to będzie mógł podróżować razem z 18 innymi gośćmi, bo tyle jest miejsc do spania, z prędkością 160 km/h, chociaż ten ostatni element ma zostać dostosowany do możliwości torów w Amerykach czy Europie, gdziekolwiek pociąg będzie miał trafić.
Co więcej, jeśli w czasie podróży goście dojdą do wniosku, że chcą jechać w różnych kierunkach, pociąg będzie można podzielić na dwie części i zrealizować ten pomysł. W środku mamy zaś salę powitalną, z której goście udają się do specjalnych stref wypoczynkowych czy rozrywkowych, a nie zabrakło również sekretnego ogrodu czy możliwości rozłożenia boków wagonu, by stworzyć w ten sposób tarasy mieszczące gości podczas imprez czy koncertów. Mówiąc krótko, momentami to zbyt niewiarygodne, żeby mogło być prawdziwe (wyobraźcie sobie tylko taki pociąg na polskich torach!), ale z zainteresowaniem będziemy się przyglądać się realizacji.
Źródło: GeekWeek.pl/CNN / Fot. CNN