Hiszpańska kaszanka z ludzkiej krwi
Mieszkaniec małej wioski w hiszpańskiej prowincji Teruel opracował recepturę morcilli, miejscowej wersji kaszanki z ludzkiej krwi.
Raúl Escuín, 30-letni drwal z Alloza propaguje morcillę z ludzkiej krwi, którą przygotowuje z 40 ml krwi smażonej z ryżem, cebulą, wodą i różnymi ziołami oraz przyprawami. Powstałą mieszaninę dodaje się do wegańskiej osłonki kiełbasy.
Według Escuína żywność, którą wymyślił, powinna być interesująca dla wegan:
- Oczywiście wiem, że ludzie to także zwierzęta, ale jeśli zwierzęta nie cierpią, moralnie jest to zgodne z zasadami weganizmu - mówił w wywiadzie.
Hiszpan twierdzi, że morcilla powinna być przygotowana z krwi tej samej osoby, która ją później zje. Jego zdaniem zjedzenie kaszanki z krwi innego człowieka można uważać za kanibalizm. Uważa też, że coś takiego go nie dziwi i nie obrzydza.
- Myślałem o czymś takim odkąd byłem dzieckiem. Zastanawiałem się, jak smakuje moja krew. Nie jest to dla mnie nic dziwnego - twierdzi.
Escuína zamierza ruszyć w trasę po Hiszpanii, do Saragossy, Madrytu i Barcelony, w asyście pielęgniarki, która będzie w sterylnych warunkach pobierać chętnym krew, którą później ekscentryczny kucharz przygotuje.
Osoby, które dotychczas skusiły się na danie z własnej krwi, uważają, że jest niezwykle aromatyczne.