Nie tylko po turecku

O kawowym biznesie i prognozach na Euro 2012 opowiada Massimo Zanetti, założyciel światowej marki Segafredo Zanetti oraz oficjalny partner włoskiej drużyny w mistrzostwach.

Dobrze zaparzona kawa jednocześnie pobudza i pomaga się zrelaksować
Dobrze zaparzona kawa jednocześnie pobudza i pomaga się zrelaksowaćPicsel123RF/PICSEL

Przyjechał Pan do Polski wspierać reprezentację Włoch w meczu Euro 2012 z Hiszpanią. Spotkaliśmy się dzisiaj w Casa Azzurri w Gdańsku. Czy jest jakiś inny kontekst Pana obecności w Polsce?

Massimo Zanettii: - Segafredo Zanetti jest oficjalnym partnerem reprezentacji Włoch w piłce nożnej podczas EURO 2012 . Nasza umowa jest szersza i obejmuje też eliminacje do mistrzostw świata w Brazylii. Mając firmę w Polsce i w Brazylii wydawało mi się niezbędne, żeby wesprzeć drużynę "Azzurri" w tych turniejach.

A czy to pierwsza inicjatywa wspierania drużyny piłkarskiej? Wiem, że wspierał Pan drużynę bolońską...

- Owszem wspieraliśmy już "Azzurri". Wcześniej między innymi podczas mundialu w Japonii i Korei. W związku z tym, że naszą misją jest "popularyzowanie" espresso na całym świecie, uznałem, że również wspomaganie włoskiej drużyny narodowej w różnych częściach świata będzie wpisywało się w nasze działania marketingowe.

No właśnie, mówiąc o Państwa misji, jedną z dewiz firmy Segafredo Zanetti jest: "Tylko z prawdziwej pasji rodzi się prawdziwa kawa". Gdzie Pan odnalazł swoją pasję do kawy?

- Pochodzę z rodziny "kawoszy", gdzie już dziadek, następnie tata zajmowali się kawą. W pewnym sensie tę pasję mam we krwi.

Są Państwo na polskim rynku od 10 lat. Jak go Pan postrzega? Jak on się zmienił w tym czasie? Czy widzi Pan różnicę pomiędzy kulturą picia kawy w Polsce i we Włoszech?

-  Widzę różnicę. Zaczęliśmy faktycznie 10 lat temu i przede wszystkim zaobserwowaliśmy, że w tamtym czasie rynek polski był skoncentrowany na kawie "po turecku". Od tamtego czasu zaszły w Polsce duże zmiany. Oprócz Segafredo weszły też inne, konkurencyjne firmy i dziś widać coraz większą kulturę picia espresso.

A jak Państwo radzą sobie z dużą konkurencją? Czy wspierają Państwo baristów czy organizują Państwo szkolenia na rynku polskim? Jak to wygląda?

-  Jesteśmy jak "Akademia Kawy", na co dzień wspieramy swoich klientów wiedzą, znajomością rynku, profesjonalnymi urządzeniami oraz pracą naszych handlowców.

Dużo się mówi ostatnio o kryzysie gospodarczym na świecie. Czy ten problem dotyka też producentów kawy? Czy zauważyli Państwo jakieś różnice w sprzedaży?

-  Oczywiście kryzys ma wpływ również na rynek kawy, ale bardzo wiele zależy od regionu. Działając na całym świecie, obserwujemy zróżnicowany wpływ kryzysu. Tam gdzie widoczny jest wzrost gospodarczy, np. w krajach azjatyckich czy Brazylii, nie odczuwamy żadnych problemów, podczas kiedy tutaj, w Europie bywa to różnie - w zależności od kraju. Patrząc globalnie, sytuacja jest bardzo zróżnicowana.

Jako grupa posiadają Państwo własne plantacje kawy w Brazylii czy na Korsyce. Czy może Pan powiedzieć o innych inwestycjach Massimo Zanetti Beverage Group?

-  Tak, mówiąc o inwestycjach, najważniejszą z nich był  ostatnio zakup plantacji na Hawajach - Kauaii Coffee, który jest  jedynym producentem amerykańskim kawy zielonej. Poczytujemy to jako wielki zaszczyt, ponieważ właśnie stamtąd wywodzi się kawa, którą serwuje się np. w Białym Domu dla Bracka Obamy.

Segafredo Zanettii wspiera kulturę picia kawy i stosuje zasadę "5 M". A co Pana zdaniem jest najważniejsze w przygotowaniu prawdziwego, włoskiego espresso?

-  Człowiek, który je wykonuje. Podstawą i najważniejszym dla mnie elementem w tym względzie jest zawsze człowiek. Porównać go można do kucharza przygotowującego danie, nieważne czy będzie to potrawa kuchni polskiej, czy spaghetti. Najistotniejsza jest "jego ręka". Oczywiście ważne są dobre produkty, ale jeżeli ostatecznie nie będzie osoby, która dobrze przygotuje espresso, skutek finalny nie może być idealny.

Jak się podoba Panu w Gdańsku? Czy czuje Pan atmosferę Euro? Czy jakoś jest Pan specjalnie przygotowany do meczu Włochy-Hiszpania?

-  Bardzo mi się podoba, nigdy nie byłem wcześniej w Gdańsku.

Trzymamy kciuki za reprezentację Włoch. W dzisiejszym meczu gracie Państwo z mistrzami świata - Hiszpanami. Jak Pan ocenia szanse reprezentacji "Azzurri" i jak Pan ocenia Polaków po pierwszym meczu. Czy mamy szanse wyjść z grupy?

-  Oczywiście, że tak. Wierzę, że Włochy wygrają, ale musze też przyznać, że Hiszpania jest rzeczywiście silna. Polskę postrzegam tak jak Włochy: jest outsiderem, który musi dobrze grać, żeby coś uzyskać.

Obecna sytuacja w reprezentacji Włoch jest podobna do tej z Mistrzostw Świata w Niemczech - chodzi o problemy z korupcją. Wtedy jednak zdobyliście mistrzostwo świata. Czy liczy Pan na to, że powtórzy się zwycięstwo z mundialu?

-  Oczywiście mam nadzieję, że tak. Jeżeli to tylko uważa Pan, że taka sytuacja pomaga, oczywiście będziemy zadowoleni.

Kto zagra w finale Mistrzostw Europy?

-  Hiszpania-Niemcy

Nie Włosi?

-  Byłoby to niespodzianką.

materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas