Jak czyścić ekran telewizora? Zapomnij o płynie do szyb
Mało rzeczy denerwuje tak bardzo, jak plama kurzu na ekranie telewizora widoczna pod słońce, kiedy wygodnie rozsiedliśmy się w kanapie. Na to, że kurz i tłuszcz będzie na nim osiadał, nic nie poradzimy. Można go jednak regularnie czyścić, trzeba jednak robić to w odpowiedni sposób i z użyciem bezpiecznych preparatów. Jakich używać? Czy można myc telewizor zwykłym płynem do szyb? Czy specjalne środki do czyszczenia ekranów i monitorów to zwykły "pic na wodę"?
Szczegóły funkcjonowania różnych rodzajów matryc to wycieczka na magiczne pogranicze chemii, fizyki, matematyki połączone w nanoinżynierii. Telewizory LCD działają dzięki właściwościom optycznym ciekłych kryształów, które w połączeniu z polaryzatorami pozwalają na wyświetlanie obrazu. Pierwszy wyświetlacz LCD powstał w latach 60.
Telewizory LED oprócz szkła, polimerów i elektrod do działania wykorzystują w zależności od rodzaju (QLED lub OLED) wykorzystują tzw. kropki kwantowe, albo molekuły niektórych organicznych związków, umieszczone między dwoma elektrodami. Jeszcze inaczej działają telewizory plazmowe, które bez wchodzenia w szczegóły, zgodnie z nazwą korzystają z wyjątkowych właściwości plazmy zamkniętej w pikselowych komórkach i otoczonej chemikaliami, pozwalającymi przybrać plazmie pożądany kolor.
Dla nas jednak najważniejsza jest najbardziej zewnętrzna z 15 warstw, które można wyróżnić w ekranie typu LCD. W rzeczywistości matryca LCD, OLED, QLED, czy każda inna znajduje się trochę głębiej, a od reszty świata oddziela ją bardzo cienka warstwa wysokiej jakości szkła. W rzadkich przypadkach zastępuje je plastik, ale tylko w najtańszych i najmniejszych telewizorach.
Oczywiście zadaniem warstwy ochronnej, oprócz ochrony, jest jak największa przezroczystość, zachowanie pełni kolorów, ostrości i innych właściwości obrazu. Szkło o takich parametrach jest zdecydowanie bardziej podatne na uszkodzenia niż zwykła szyba w oknie, choć technicznie to ten sam materiał.
Najczęstszy rodzaj zanieczyszczeń na ekranie to bez wątpienia kurz, który pod wpływem indukcji elektrostatycznej przywiera cienką warstewką do samego szkła, jak i plastikowych elementów telewizora. W kurzu z pewnością znajdziemy roztocza i komórki naskórka, ale także alergeny z pyłku kwiatów, które wpadły przez otwarty balkon.
Drugi to odciski palców i inne tłuste ślady, które znajdą się na powierzchni. Jeżeli pokój dzienny jest połączony z otwartą kuchnią, to z pewnością po każdym gotowaniu cząsteczki tłuszczu z parzy osiadają na ekranie i prędzej czy później skumulują się w zauważalne zabrudzenia.
Niezależnie od rodzaju zanieczyszczeń, z pewnością zawierają one różne wirusy, bakterie, czy zarodniki grzybów, które podczas czyszczenia ekranu dobrze byłoby zneutralizować. W tym przypadku pierwszym pomysłem jest oczywiście alkohol - to dobry przykład na to, że pierwsza myśl nie zawsze jest najlepsza. Alkohol etylowy, nawet w mniejszym stężeniu, może doprowadzić do zmatowienia i innych uszkodzeń ekranu - szczególnie stosowany regularnie.
W tym miejscu znajdziecie odpowiedź na odwieczne pytanie, "Czy te wszystkie płyny do czyszczenia to zwykła woda, tylko droższa?" W najlepszym wypadku rozcieńczony spirytus. Okazuje się, że nie.
Preparaty czyszczące, także te z niższej i średniej półki, faktycznie zawierają substancje przeznaczone dla tzw. płynów technologicznych. Jednym z nich jest np. biobójcza mieszanka CIT/MIT (lub mniej przystępnie 5-Chloro-2-metylo-2H-izotiazol-3-on i 2-metylo-2H-izotiazol-3-on). Nie są zbyt groźne dla człowieka, ale jednym z możliwych efektów jest podrażnienie śluzówki nosa - lepiej nie wąchać chusteczek do ekranów, nawet jeśli podoba nam się ich specyficzny zapach.
Głównym składnikiem jest jednak zawsze rozpuszczalnik, np. eter monometylowy glikolu propylenowego (1 -Metoksypropan-2-ol). Zwykle to ten związek usuwa najcięższe zabrudzenia z ekranów, jednocześnie minimalnie oddziałując chemicznie ze szkłem użytym do wyprodukowania warstwy zewnętrznej.
Jak widać, środki do czyszczenia ekranów mają przewagę nad zwykłą wodą. Nie zawierają też pospolitych substancji - przede wszystkim alkoholu (etanolu). To najważniejsza różnica między preparatami do telewizorów a popularnymi płynami uniwersalnymi czy do mycia szyb.
Na początek wybierzmy narzędzie. W czyszczeniu ekranu telewizora najlepiej sprawdzi się mikrofibra. Może to być zarówno klasyczna, miękka ścierka z nieregularną fakturą, jak i te mniejsze i gładkie, do okularów. W rzeczywistości obie są uszyte z tego samego materiału. Mikrofibra ma właściwości antystatyczne, które "zdejmują" ładunki elektryczne zgromadzone na powierzchni ekranu. W ten sposób eliminuje się przyciąganie ładunków między ekranem a drobinkami kurzu - wtedy łatwiej zebrać je z powierzchni.
O ile nie czyścimy telewizora sprzed 30 lat, w którym ekran po stuknięciu wydawał dźwięk podobny do pukania w dno słoika, nie powinniśmy używać ręcznika papierowego, ani gąbek (nawet tej gładkiej strony). Zewnętrzne warstwy ekranów LCD, LED, a także plazmowych są decydowanie bardziej podatne na zarysowania. W praktyce lepiej nie ryzykować także ze starymi kineskopami. Każde kolejne czyszczenie to mikrouszkodzenia, które prędzej czy później staną się widoczne dla ludzkiego oka.
Na rynku istnieje przynajmniej kilka różnych rodzajów produktów do czyszczenia matryc. Wszystkie zawierają sprawdzone substancje i jednocześnie dają gwarancję, że nie zawierają tych, które mogłyby zniszczyć ekran. W tym miejscu trzeba też dodać, że lepiej zdecydować się na produkt bardziej popularnej marki, a przynajmniej takiej, o której możemy znaleźć opinie. Przy mniejszych, tnących koszty firmach wzrasta ryzyko błędu w recepturze, pomyłki gorzej wyszkolonego pracownika, zanieczyszczenia partii produktu itd.
Przechodząc do sedna - w cenie do 40 złotych można kupić:
- płyny;
- spraye;
- pasty;
- pianki;
- chusteczki.
Założona cena to bardzo bezpieczna, górna granica. Większość z powyższych preparatów można dostać za mniej niż połowę tej kwoty. Wszystkie, które zostały dopuszczone do sprzedaży na polskim rynku, musiały przejść badania laboratoryjne, a w ofercie z dużym prawdopodobieństwem znajdziemy kartę charakterystyki ze szczegółowym opisem wszystkich substancji w składzie.
Czy w takim razie warto ryzykować uszkodzenie ekranu za kilka tysięcy złotych i używać płynu do szyb?
Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Jeśli po namyśle odpowiedź brzmi TAK, to właściwie nie ma problemu. Musisz tylko uważać, żeby zawsze kupować odpowiedni płyn.
Jeszcze kilka lat temu kategorycznie odradzalibyśmy wszystkim używanie płynu do szyb przy czyszczeniu ekranu z bardzo prostego powodu - praktycznie wszystkie takie środki zawierały alkohol etylowy.
Okazało się jednak, że rynek przystosował się do konsumenta:
- klienci używali takich płynów do starych telewizorów i nic złego się nie działo;
- zmieniła się technologia produkcji ekranów telewizorów;
- klienci zaczęli zgłaszać producentom uszkodzenia;
- producenci zmienili receptury, na bardziej przyjazne dla zwykłych okien, jak i nowoczesnych ekranów.
Postęp technologii wymusił znalezienie lepszych substancji czyszczących, a te okazały się na tyle łatwe w produkcji, że bez podnoszenia cen producenci płynów mogli poprawić ich skład.
Trzeba jednak pamiętać - wciąż można kupić płyny z alkoholem i innymi substancjami, które mogłyby uszkodzić telewizor.
Dla pewności trzeba by dokładnie studiować skład, karty charakterystyk, a do tego być świetnym chemikiem. Pomyłka mogła też zajść przy rozlewie w fabryce, możemy też pomylić butelki i przez przypadek wziąć niemal identyczną butelkę z preparatem do stali nierdzewnej.
Podsumowując, do czyszczenia telewizorów można używać niektórych płynów do mycia szyb. Czy taka oszczędność faktycznie się opłaci? To już inne kwestia.
Do tej czynności nie ma sensu dorabiać filozofii, lepiej kierować się dwiema prostymi wskazówkami:
- Stosuj minimalny nacisk na powierzchnię ekranu.
- Czyść ekran wykonując jednostajne, okrężne ruchy.
Najlepszym sposobem na brak smug po myciu telewizora jest minuta dłużej poświęcona na polerowanie. Przy odrobinę krótszym lub dłuższym przecieraniu smugi powinny zejść po każdym z opisanych w artykule specyfików. Jeżeli któraś z nich jest bardzo oporna, warto dokładnie się jej przyjrzeć.
Może się okazać, że to wcale nie smuga, ale rysa zostawiona przez papier toaletowy, którym ostatnio ktoś "na szybko" przetarł pasek kurzu widoczny pod światło.
Czytaj także:
YouTube Premium. Co daje płatne konto? Cena i usługi
Netflix wprowadza gry na wybrane telewizory. Ruszyły testy
Najlepsza telewizja internetowa za darmo. Odłączysz kablówkę
Odebrałem laptopa dla 4-klasisty. Ma jeden wielki mankament
Zobacz też: