Latawce + narty = kite-skiing

Kite-skiing, latawce połączone z nartami, okazują się niezwykle przydatne w trakcie ekspedycji polarnych. Nie trzeba jednak jechać aż tak daleko, by spróbować tego oryginalnego sportu. Do jazdy wystarczy, zaśnieżone pole i wiatr.

Jazda kite-skiingowa w rzeczywistości ma niewiele wspólnego z tradycyjną jazdą na stokach narciarskich. Bliższa jest biegowi na nartach po płaskim terenie.

Z tą różnicą, że źródłem energii umożliwiającej jazdę jest wiatr. Latawiec wykorzystywany w kite-skiingu podobny jest do tego wykorzystywanego przy konstrukcji paralotni.

Jest on jednak znacznie mniejszy, gdyż narciarz nie potrzebuje unosić się aż nadto wysoko nad powierzchnią śniegu.

Jazda z latawcem ułatwia narciarzowi jazdę freeridową i freestyle'ową, umożliwiając wykonywanie długich skoków i tricków w powietrzu.

Reklama

Kolejną zaletą kite-skiingu jest fakt, że aby go uprawiać nie trzeba jechać w góry. Można go, bowiem uprawiać na płaskim terenie. Najlepiej nadają się do tego zamarznięte jezioro lub zaśnieżona łąka. 

Ponadto poza odpowiednim sprzętem potrzebny jest już jedynie wiatr i otwarta przestrzeń pozbawiona drzew, słupów czy kabli elektrycznych.

Kite-skiing można uprawiać również na wodzie i lądzie. Wówczas wykorzystywany jest odpowiedni rodzaj nart.

W Polsce ten sport nie jest jeszcze tak popularny jak np. podobny kitesurfing, ale szkoły kitesurfingowe poszerzają swoją ofertę również o wyczyny na śniegu. Popularny jest również snowkiting, w którym narty zastępowane są deską snowboardową.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: narty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy