​Kilkugodzinna, bolesna erekcja. Przyczyną był jeden joint

Mężczyzna chciał się zrelaksować. Skończyło się na wizycie w szpitalu i zabiegu, który trudno nazwać przyjemnym /123RF/PICSEL
Reklama

Dwie wizyty na pogotowiu w ciągu 14 dni i to z tego samego powodu: bolesnej, trwającej blisko pół doby erekcji. Co spowodowało ją u pacjenta? Lekarze są przekonani, że głównym winowajcą jest marihuana.

Jak donosi serwis IFLscience w ostatnich dniach do szpitala Coliseum Medical Centers w stanie Georgia dwukrotnie zgłosił się mężczyzna skarżący się na priapizm - bolesny, długotrwały wzwód niewywołany aktywnością seksualną. Na pytanie lekarzy o to, czy stosował on jakieś używki 32-latek za każdym razem odpowiadał krótko: że wypalił jointa. 

Mężczyzna przyznał, że wcześniejsze wyjątkowo długie erekcje przechodziły mu same i pomoc lekarzy nie była potrzebna. Kiedy jednak wzwód trwał już dwunastą godzinę wiedział, że skończyły się żarty. 

Czy powodem jego kłopotów faktycznie była marihuana? Naukowcy drogą dedukcji - wykluczając wszystkie inne czynniki powodujące prapizm - potwierdzają, że tak. W artykule opublikowanym w Journal of Cannabis Research otwarcie przyznają jednak, że... nie do końca wiedzą dlaczego.

Kanabinoidy mają wpływ na układ krwionośny człowieka - obniżają ciśnienie krwi i mogą zaburzać pracę serca. Wyjątkiem jest tak zwana bezdymna konsumpcja marihuany - np. w formie jedzenia lub kosmetyków. Możliwość wywoływania przez nie bolesnych erekcji wymaga dalszych badań. 

Pojedynczy i jakże przykry przypadek z Georgii to za mało, aby grzmieć o tym, że konopie są dla męskości szalenie niebezpieczne...

Reklama

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: marihuana | erekcja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy