Ludzie, przecież tutaj nic się nie dzieje! Zderzenie IC 1623 jest podejrzanie spokojne...

To nie jest zwykłe zderzenie galaktyk! Na tej fotografii, która pochodzi z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, dzieje się zdecydowanie więcej.

Oto fotografia przedstawiająca zderzenie galaktyk IC 1623 z konstelacji Wieloryba. Wydarzenie odbywa się w odległości około 275 milionów lat świetlnych od Słońca. Jego badaniem zajmuje się zespół, którego kierownikiem jest Lee Armus z California Institute of Technology.

Zespół wykorzystał Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba by dokładniej przyjrzeć się czterem stosunkowo bliskim oraz jasnym fuzjom galaktyk w celu ustalenia, jak one działają.

Połączenie powoduje dramatyczne zmiany w kształcie i zawartości galaktyki (...), więc naprawdę musimy zrozumieć ten proces, aby dowiedzieć się, jak ewoluują galaktyki. - powiedział Vivian U z University of California w Irvine, będący członkiem zespołu prowadzącego badania.

Reklama

Czerwień oznacza, że coś się dzieje

Naukowcy zaobserwowali, że podczas zderzenia obydwu galaktyk dochodzi do uwolnienia ogromnych strumieni materii, a także fal uderzeniowych przechodzących przez obie galaktyki.

Te procesy są szczególnie intensywne w czerwonych plamach widocznych na fotografii, które są obszarami gwiazdotwórczymi. Najprawdopodobniej zostały one skupione wskutek działania fal uderzeniowych.

Powinno wrzeć, a jest cisza

Równie interesującym aspektem owego zderzenia okazuje się także spodziewany wzrost aktywności supermasywnych czarnych dziur, znajdujących się wewnątrz obydwu galaktyk.

Naukowcy uważają, że w podczas takiego zdarzenia ich aktywność powinna zauważalnie wzrosnąć. To dlatego, że supermasywne czarne dziury pożerają wówczas materię dookoła nich, emitując przy tym ogromne ilości promieniowania. Na chwilę obecną nie zaobserwowano jednak takiego zjawiska w zderzeniu IC 1623.

Może to świadczyć o tym, że ta aktywność po prostu nie istnieje lub czarne dziury są na tak mocno skryte wewnątrz zderzających się galaktyk, że nie uruchomiły jeszcze spodziewanego mechanizmu. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama