Świnie GMO trafią do sklepów. Jest oficjalna zgoda
Zapadła przełomowa decyzja dotycząca przyszłości produkcji wieprzowiny, bo amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła świnie zmodyfikowane genetycznie przez firmę PIC (Pig Improvement Company) do spożycia przez ludzi. Dzięki zastosowaniu technologii CRISPR, zwierzęta te są odporne na jeden z najbardziej wyniszczających wirusów trzody chlewnej, czyli zespół rozrodczo-oddechowy świń (PRRS).

Choć PRRS znamy od dziesięcioleci, to właśnie w ostatnich latach stał się jednym z największych wyzwań w hodowli świń. Wirus powoduje wysoką śmiertelność wśród prosiąt oraz problemy rozrodcze u loch, co prowadzi do ogromnych strat ekonomicznych - szacuje się, że tylko w Stanach Zjednoczonych straty wynoszą około 560 mln dolarów rocznie. Jednym z rozwiązań problemu jest modyfikacja genetyczna świń, a konkretniej technologia CRISPR, dzięki której zwierzęta wykazują silną odporność na PRRS.
CRISPR, czyli bezpieczna modyfikacja genetyczna
Zmiana polega na usunięciu receptora na komórkach świń, który zwykle służy wirusowi zespołu rozrodczo-oddechowego świń jako "brama" do infekowania organizmu. Modyfikacja jest wprowadzana na poziomie embrionalnym, edytowane zarodki są następnie wszczepiane do samic, co pozwala dziedziczyć odporność w kolejnych pokoleniach. Firma PIC podkreśla, że takie zmodyfikowane genetycznie świnie nie różnią się od swoich naturalnych odpowiedników ani pod względem smaku, ani bezpieczeństwa spożywania.
Poświęciliśmy wiele lat na prowadzenie szczegółowych badań, weryfikację wyników i współpracę z FDA w celu uzyskania zatwierdzenia
Boczek GMO na talerzu
Zgoda FDA to jednak dopiero początek drogi firmy PIC oraz jej spółki-matki Genus, które planują teraz uzyskać zgodę w kolejnych krajach, jak Meksyk, Kanada czy Chiny - kluczowych dla rynku wieprzowiny. Komercyjna sprzedaż mięsa ze zmodyfikowanych świń ruszyć ma zaś w Stanach Zjednoczonych najwcześniej w 2026 roku i choć brzmi to jak mała sensacja, nie są to wcale pierwsze zwierzęta GMO dopuszczone do konsumpcji przez amerykańską agencję.
Wcześniej zatwierdziła ona m.in. łososie oraz pozbawione alergizującego cukru alfa-gal świnie Galsafe od Revivicor. Jeśli ta druga nazwa wydaje się znajoma, to najpewniej dlatego, że chodzi o firmę biotechnologiczną wywodzącą się z PPL Therapeutics, które odpowiada za słynną sklonowaną owcę Dolly, a także zmodyfikowane genetycznie serca świń do ksenotransplantacji, o których głośno było w ubiegłym roku. A dlaczego to tak ważne? Eksperci uważają, że sukces PIC może otworzyć drogę dla kolejnych modyfikacji genetycznych w przemyśle mięsnym - takich, które zwiększają odporność, bezpieczeństwo lub wartość odżywczą produktów.