Na niebie pojawiła się kula ognia. To rosyjski satelita szpiegowski [WIDEO]

Bardzo często możemy zobaczyć na nagraniach w sieci spektakularne przeloty meteorów przez ziemską atmosferę. Tym razem jednak mieszkańcy środkowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych mieli okazję zobaczyć coś innego. W kulę ognia zmienił się rosyjski satelita. Zobaczcie to wydarzenie na filmie.

Bardzo często możemy zobaczyć na nagraniach w sieci spektakularne przeloty meteorów przez ziemską atmosferę. Tym razem jednak mieszkańcy środkowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych mieli okazję zobaczyć coś innego. W kulę ognia zmienił się rosyjski satelita. Zobaczcie to wydarzenie na filmie.
To nie kosmiczna skała zagłady, tylko rosyjski satelita kończy swój żywot /123RF/PICSEL

Takie niesamowite przedstawienie zapewnił zeszłej nocy mieszkańcom USA rosyjski satelita szpiegowski Kosmos-2251. Urządzenie zostało wyniesione na ziemską orbitę na początku września bieżącego roku, ale obsługa misji utraciła nad nim kontrolę. Przez półtora miesiąca krążyło po orbicie, stopniowo obniżając swoją wysokość, aż wreszcie weszło w atmosferę i stało się kulą ognia.

Eksperci z American Meteor Society powiedzieli, że oczekiwali takiego spektakularnego zakończenia żywota jednego z najbardziej zaawansowanych w historii satelitów szpiegowskich, ale dokładnie nie wiedzieli, kiedy to nastąpi. Tuż po zgłoszeniach od mieszkańców obserwacji na niebie kuli ognia, natychmiast dokonali obliczeń i szybko stało się jasne, że mamy do czynienia z pojazdem Kosmos-2251.

Reklama

Chociaż satelita ważył ok. 500 kilogramów, to jednak nie było zagrożenia, że jego szczątki mogą doprowadzić do powstania szkód materialnych czy ofiar w ludziach. Prawdopodobnie urządzenie w całości spaliło się podczas przelotu przez atmosferę, a jeśli coś dotarło do powierzchni Ziemi, to na pewno spadło na niezamieszkałe tereny.

Ostatnimi czasy coraz częściej dochodzi do takich ciekawych obserwacji. Ma to związek z szybkim rozwojem technologii kosmicznych i wysyłaniem na orbitę coraz większej ilości urządzeń. Niestety czy stety, część z nich nie dociera na swoją orbitę, a później kończy tak, jak rosyjski satelita szpiegowski.

Na szczęście w USA czy Europie nie musimy cały czas patrzeć na niebo w poszukiwaniu kosmicznych śmieci, które mogą nam spaść na głowę. Tego szczęścia nie mają Chińczycy. W Państwie Środka dość często zdarza się, że na wioski potrafią spaść ogromne elementy rakiet, które doprowadzają do powstania pożarów lub strat materialnych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Kosmos | astronomowie | satelita
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy