Najpotężniejsza chińska rakieta stworzyła piękny spektakl na nocnym niebie (film)

Pod koniec grudnia ubiegłego roku, Chińska Agencja Kosmiczna przeprowadziła pierwszy od dwóch lat udany lot najpotężniejszej swojej rakiety, która pozwoli temu krajowi wysłać na Księżyc i Marsa sondy, lądowniki i łaziki.

Dla Państwa Środka był to historyczny moment. Po dwóch latach przestoju, który nastąpił po katastrofie rakiety CZ-5, inżynierowie musieli dokonać kilku poprawek w konstrukcji pojazdu. Przeprojektowali turbiny w silniku rakietowym YF-77 i wykonali kluczowe elementy pojazdu z innych, bardziej wytrzymalszych stopów.

Trzecia misja tej potężnej rakiety, na pokładzie której znalazł się eksperymentalny satelita telekomunikacyjny o nazwie Shijian-20, odbyła się pomyślnie, a satelita znalazł się na planowanej orbicie GTO. Lot rakiety i odłączanie się poszczególnych jej członów, wyglądało iście spektakularnie.

Reklama

W globalnej sieci pojawiły się materiały filmowe, na których możemy zobaczyć spadające szczątki rakiety Long March-5 na obszary Saipanu i Hainanu. Świadkowie mówili o niesamowitym spektaklu, na myśl przywodzącym deszcz spadających gwiazd. Na szczęście spadające szczątki rakiety nie wyrządziły żadnych szkód materialnych. W Chinach nie jest niczym niezwykłym, że spadające szczątki rakiet wywoływały ogromne pożary we wsiach, które często kończyły się tragicznie.

Pomyślny lot rakiety CZ-5 oznacza, że Chińczycy są już gotowi do startu wielkich misji na Księżyc i Marsa. Dzięki rakiecie CZ-5, Chińska Agencja Kosmiczna planuje dostarczyć na Czerwoną Planetę pierwszy łazik eksploracyjny o nazwie HX-1 () i zaawansowany orbiter oraz nowe łaziki na powierzchnię Srebrnego Globu, w ramach misji Chang'e. Ale to nie wszystko. Niebawem nastąpi też wyniesienie nowych modułów chińskiej stacji kosmicznej ().

Rakieta CZ-5 i kolejne jej wersje, pozwolą wysłać misje na największe planety Układu Słonecznego. Naukowcy chcą też w końcu rozpocząć erę kosmicznego górnictwa. W tym celu kilka misji będzie związanych z planetoidami zawierającymi cenne surowce, a także te, które stanowią potencjalne zagrożenie dla naszej planety.

Co, ciekawe, CNSA już jakiś czas temu ogłosiła, że rozważa lot sond badawczych na słynną planetoidę o nazwie 99942 Apophis, która dokładnie w piątek, 13 kwietnia 2029 roku, przeleci tak blisko naszej planety, jak jeszcze żaden inny obiekt o tak dużej średnicy. 330-metrowa skała zbliży się do nas na odległość zaledwie 30 tysięcy kilometrów, czyli 12 razy bliżej, niż znajduje się Księżyc. W tej przestrzeni znajduje się setki satelitów telekomunikacyjnych.

Źródło: GeekWeek.pl/CNSA/Twitter / Fot. CW San Diego

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy