NASA ogłasza rekord: znamy już ponad pięć tysięcy planet poza Układem Słonecznym

​Liczba planet odkrytych poza Układem Słonecznym przekroczyła symboliczne 5 tysięcy. Tyle w ciągu trzydziestu lat poszukiwań odkryli astronomowie.

NASA ogłosiła, że znamy już ponad 5 tysięcy planet pozasłonecznych czyli egozplanet
NASA ogłosiła, że znamy już ponad 5 tysięcy planet pozasłonecznych czyli egozplanet NASA/JPL-Caltechdomena publiczna

Jeszcze ćwierć wieku temu wszystkie znane planety mógł wymienić każdy uczeń. Było ich dziewięć, gdy Pluton stracił to zaszczytne miano, osiem. Wszystkie krążyły wokół Słońca. W początkach tego wieku planet we Wszechświecie odkryto około setki.

Teraz znanych ludzkości planet nie byłby w stanie wymienić chyba nawet geniusz z doskonałą pamięcią. Są ich już tysiące, większość zaś ma mało oryginalne nazwy składające się z ciągów liter i cyfr.

Wczoraj NASA ogłosiła odkrycie kolejnych 65 planet poza naszym Układem. Tym samym liczba planet pozasłonecznych przekroczyła już 5 tysięcy. I chodzi tylko potwierdzone obiekty - takie, których istnienie wykazano przynajmniej dwiema różnymi metodami. "Planet-kandydatek", które zauważono tylko raz, jest bowiem więcej.

5 tysięcy pozasłonecznych planet. Jakie są?

Z 5 tysięcy pozasłonecznych planet, znakomita większość należy do jednego z trzech typów. Są to "superziemie", które przypominają Ziemię swoją skalistą budową, lecz są od niej zwykle większe. Są też "mini Neptuny", które składają się głównie z zestalonych w niskich temperaturach gazów. Są wreszcie najbardziej liczne "gorące Jowisze", które jak największy glob w naszym Układzie składają się z gazów - ale krążą blisko swoich macierzystych gwiazd, przez co są rozgrzane do bardzo wysokich temperatur.

Pięć tysięcy potwierdzonych planeto pozasłonecznych (zwanych też czasem egzoplanetami) to rekord. Ale dla badaczy z NASA każdy z tych odległych globów jest wart uwagi.

Nie chodzi tylko o samą liczbę. Każda z nich jest całkiem nowym światem. I każda mnie ekscytuje, bo o żadnej z nich jeszcze nic nie wiemy.
dr Jessie Christiansen, główna badaczka NASA Exoplanet Science Institute na California Institute of Technology

Pierwszą planetę pozasłoneczną odkrył Polak

Warto przypomnieć, że pierwszą planetę poza Układem Słonecznym odkrył Polak, prof. Aleksander Wolszczan. W 1992 roku zaobserwował niewielkie zmiany w częstotliwości sygnałów radiowych wysyłanych przez wirującą gwiazdę neutronową - pulsara PSR 1257+12 . Wykazał też, że zmiany musiały być spowodowane przez znacznie mniejsze ciała, które go obiegają. Były to trzy planety.

Jeśli można odkryć planetę wokół gwiazdy neutronowej, planety muszą być praktycznie wokół każdej. Proces powstawania planet musi być powszechny.
prof. Aleksander Wolszczan

Jak astronomowie znajdują planety poza Układem Słonecznym?

Są dwie główne metody poszukiwań planet pozasłonecznych, zwanych także czasem "egozplanetami".

Masywne planety sprawiają, że gwiazda nie wiruje stabilnie wokół własnej osi, lecz odrobinę na niej chybocze. Odpowiednio czułe pomiary pozwoliły w 1995 roku odkryć w ten sposób pierwszą planetę wokół gwiazdy podobnej do słońca (w 1995 roku). Okazała się "gorącym Jowiszem" - rozgrzanym gazowym olbrzymem obiegającym swoją gwiazdę w ciągu zaledwie czterech dni. Ta metoda sprawdza się bowiem w przypadku planet masywnych.

Mniejsze planety odkrywa się metodą zaćmieniową. Jej pomysłodawca William Borucki zauważył, że jeśli blask gwiazdy co jakiś czas nieznacznie słabnie, wyjaśnieniem może być planeta, która przechodzi przez tarczę gwiazdy. Wymaga to bardzo czułych detektorów, bowiem zmiany jasności są niewielkie.

Nikt z nas nie spodziewał się takiej rozmaitości systemów planetarnych i gwiazd.
Wiliam Borucki, wynalazca metody zaćmieniowej

Istnieją też inne metody. Niektóre planety wokół bliższych gwiazd udało się zaobserwować bezpośrednio. W ubiegłym roku zaś doniesiono o odkryciu pierwszej planety poza naszą Galaktyką.

Teleskop Webba zajrzy w atmosfery pozasłonecznych planet

W grudniu ubiegłego roku na orbitę trafił Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, a 11 marca zakończył kalibrację osiemnastu sześciokątnych zwierciadeł i przesłał na Ziemię światło pierwszej zaobserwowanej gwiazdy. Oznacza to, że cała skomplikowana operacja wystrzelenia teleskopu i rozłożenia go w kosmicznej przestrzeni poszła jak należy. Za kilka tygodni powinien zacząć obserwacje.

To najczulszy teleskop, jakim dysponuje ludzkość. Prócz innych obserwacji (najstarszych gwiazd i galaktyk) będzie mógł też bardzo dokładnie obserwować planety pozasłoneczne. Będzie mógł nawet analizować skład atmosfer odległych planet. Będzie mógł wykryć nawet ich zanieczyszczenia, czyli ślady cywilizacji - jeśli jakieś w kosmosie istnieją.

Myślę, że odkrycie życia poza Ziemią jest nieuniknione, choć prawdopodobnie nie będzie to życie złożone.
prof. Aleksander Wolszczan
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas