NASA próbuje trafić sondą DART w asteroidę. Czy uda się zmienić jej orbitę?

NASA zamierza poświęcić życie sondy dla idei. Trwa misja w słusznej sprawie, która w przyszłości pomoże nam lepiej ochronić Ziemię przed asteroidami. We wrześniu sonda zderzy się z kosmicznym odłamkiem.

W słowie "asteroida" jest coś, co sprawia, że naukowcy z NASA dostają gęsiej skórki i włos jeży im się na głowie. Obserwując, jak duże zniszczenia siały kosmiczne skały w ostatnich epokach historii naszej planety, nie ma się czemu dziwić.

Najbardziej reprezentatywnym przykładem ogromnej zagłady, która nastąpiła z powodu asteroidy, jest wymieranie kredowe, w którym wyginęły dinozaury. Odkrywając coraz to bardziej makabryczne pozostałości tamtych czasów, NASA nie próżnuje w opracowywaniu nowych metod obronnych przeciw asteroidom.

Zagrajmy w DARTa

W każdej chwili kolejna asteroida może zagrozić istnieniu życia na Ziemi. Dlatego właśnie w ramach misji Double Asteroid Redirection Test (DART) w kosmos wysłano sondę, która zmierza w stronę asteroidy Didymos mającej niewielkiego, 160-metrowego naturalnego satelitę - Dimorphos’a.

Reklama

To właśnie w jego powierzchnię już niebawem uderzy sonda DART, lecąca z prędkością nieco ponad 24 tys. km/h. Do kolizji dojdzie w bezpiecznej odległości około 10,8 miliona kilometrów od Ziemi. Naukowcy mają zamiar doprowadzić do jednoprocentowej modyfikacji orbity asteroidy Dimorphos, co stanowiłoby obiecujący wynik dla przyszłych podobnych misji. Jeśli uda się tego dokonać, to będzie to oznaczało, że modyfikacja orbit innych asteroid (w tym tych zagrażających Ziemi) również jest możliwa.

Wszystko idzie zgodnie z planem

Didymos oraz Dimorphos, zgodnie z założeniami naukowców, zmierzają do punktu kolizyjnego, w którym pod koniec września znajdzie się sonda DART. Udało się to potwierdzić podczas sześciu nocy, w których prowadzono obserwacje przy użyciu Lowell Discovery Telescope w Arizonie i Magellan Telescope w Chile.

Cały wyczyn można porównać to próby trafienia ziarnkiem maku, wystrzelonym z Lizbony, w ośmiocentymetrową tarczę znajdującą się w Nowym Jorku. Ważne zatem, aby wszystkie przewidywania się ze sobą zgadzały. Jedno małe przeoczenie może oznaczać, że sonda chybi, nie dostarczając przy tym cennych informacji dla naukowców.

Efekty tej kosmicznej kolizji poznamy już 27 września po 1:14 czasu polskiego. To właśnie wtedy NASA zorganizuje specjalną transmisję na żywo, w której relacjonowany będzie przebieg ostatnich chwil misji w wykonaniu sondy DART

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy