Nowe, niezwykłe fakty na temat tajemniczego międzygwiezdnego przybysza

W końcu pojawiły się bardzo interesujące badania dotyczące tajemniczej komety 2I/Borisov, która w 2019 roku przeleciała przez Układ Słoneczny. Okazuje się, że coś ważnego nas z nią łączy.

Naukowcy z Armagh Observatory & Planetarium oraz Europejskiego Obserwatorium Południowego opublikowali dwie obszerne prace badawcze na temat tego niezwykłego obiektu, który przybył do nas z otchłani Wszechświata. Powstały one na bazie dokładnych danych zebranych w trakcie obserwacji przelotu obiektu obok Słońca i ich analizie przez zespoły naukowe.

2I/Borisov prawdopodobnie przemierza przestrzeń od milionów lat i nigdy nie spotkała się z żadną gwiazdą, ponieważ jak to powiedzieli naukowcy: jej powietrznia była bardzo czysta. To niesłychane, że Słońce jako pierwsze odbiło swe piętno na tym dziewiczym obiekcie. Naukowcy tłumaczą, że w trakcie przelotu w pobliżu naszej dziennej gwiazdy, z komety wydobywały się drobinki pyłu o średnicy ponad 1 milimetra, co sprawiało, że obiekt tracił ponad 200 kilogramów materii na sekundę.

Reklama

Po przelocie komety ustalono, że drastycznie zmienił się w niej stosunek zawartości wody do węgla. Oznacza to jedno. Tajemniczy międzygwiezdny przybysz pochodzi z systemu planetarnego podobnego do naszego, gdzie mogą występować skaliste planety, a na nich znajdować się woda w postaci ciekłej.

Niestety, wciąż nie ustalono, skąd dokładnie może pochodzić obiekt. Mimo wszystko przelot tak wyjątkowej kosmicznej skały przez Układ Słoneczny i wykrycie jej przez astronomów, to wydarzenie o randze historycznej. Astronomowie spekulują, że to takie obiekty mogą być siewcami życia we Wszechświecie.

Jeśli 2I/Borisov rzeczywiście pochodzi z układu planetarnego podobnego do naszego, gdzie na planetach mogą występować idealne warunki do rozkwitu życia, to jest wielce prawdopodobne, że obiekt ten może być częścią zniszczonego obiektu i skrywać w sobie składniki życia. W przyszłości kometa może w swojej drodze napotkać na planetę, uderzyć w nią i zasiać na niej życie, podobnie jak mogło to mieć miejsce w przypadku Ziemi.

Nowe kosmiczne obserwatoria powinny nam rzucić nieco więcej światła na takie obiekty. Jak obliczają astronomowie, obecnie przez nasz układ może przelatywać sporo takich obiektów. Większość z nich jest dla nas niewidoczna, ale niebawem ta smutna rzeczywistość może się zmienić.

Źródło: GeekWeek.pl/Armagh Observatory & Planetarium/ / Fot. NASA/ESO

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy