W Księżyc uderzy niezidentyfikowany obiekt. Przedziwna sytuacja

Już 4 marca w powierzchnię naturalnego satelity naszej planety uderzy niezidentyfikowany obiekt. Wcześniej było pewne, że to część rakiety Elona Muska, a później wina spadła na Chińską Agencję Kosmiczną. Czym będzie ten obiekt?

Już 4 marca w powierzchnię naturalnego satelity naszej planety uderzy niezidentyfikowany obiekt. Wcześniej było pewne, że to część rakiety Elona Muska, a później wina spadła na Chińską Agencję Kosmiczną. Czym będzie ten obiekt?
Coś uderzy w Księżyc. Nikt nie wie, co /Michael Seeley /Twitter /Twitter

Wszystko zaczęło się pod koniec stycznia bieżącego roku. Wówczas astronom Bill Gray dokonał obliczeń w oprogramowaniu Project Pluto i ogłosił, że na początku marca w Księżyc uderzy część rakiety Falcon-9 od SpaceX. W 2015 roku brała udział w misji wyniesienia w kosmos obserwatorium klimatycznego Deep Space Climate Observatory, czyli DSCOVR.

Drugi człon Falcona-9 o masie 4 ton przez ostatnie 7 lat miał krążył po przestrzeni bliskiej Ziemi i w końcu wszedł na orbitę wokół Księżyca, ale porusza się tak niestabilnie, że za miesiąc miał uderzyć w powierzchnię z prędkością ponad 9 tysięcy km/h.

Reklama

Stany Zjednoczone i Chiny obwiniają siebie wzajemnie

Kilka tygodni temu okazało się jednak, że w Srebrny Glob nie uderzy rakieta Elona Muska, tylko booster rakiety, która brała udział w słynnej misji Chang'e-3. W jej ramach na powierzchni Księżyca, w jednym z kraterów Morza Deszczów, pojawił się lądownik i łazik.

Teraz dochodzą do nas ciekawe informacje od samego rządu Chin. Otóż urzędnicy oświadczyli, że ich kraj nie ma nic wspólnego z obiektem, który uderzy w Księżyc za ponad tydzień. Rakieta użyta w trakcie misji Chang'e-3 w 2013-2014 roku, krótko po wystrzeleniu weszła w ziemską atmosferę, gdzie doszło do jej spalenia.

Mamy zatem problem. Amerykanie i Chińczycy nie przyznają się do kosmicznego śmiecia, który uderzy w Księżyc. Astronomowie podali, że jest wielce prawdopodobne, że nie uda się zidentyfikować tego obiektu, zanim rozbije się o powierzchnię. Na 100 procent uda się jednak zebrać dane na temat samego uderzenia i jego efektów, dzięki amerykańskiej sondzie Lunar Reconnaissance Orbiter i indyjskiej Chandrayaan-2.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Falcon 9 | Kosmos | technologia | astronomowie | USA | Chiny | Księżyc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy