Zamiast rakiety katapulta? NASA testuje nowy sposób lotu w kosmos

Amerykańska firma SpinLaunch chce umieszczać obiekty na orbicie za pomocą gigantycznej katapulty. Sprawą zainteresowała się agencja NASA, ale eksperci mają wątpliwości. Chodzi o przeciążenia.

Amerykańska firma SpinLaunch chce umieszczać obiekty na orbicie za pomocą gigantycznej katapulty. Sprawą zainteresowała się agencja NASA, ale eksperci mają wątpliwości. Chodzi o przeciążenia.
SpinLaunch buduje katapultę Slingatron, by wysyłać ładunki w kosmos /SpinLaunch /materiały prasowe

Pomysł jest genialnie prosty: zamiast zużywać gigantyczne ilości paliwa rakietowego, wystarczy rozpędzić pojazd kosmiczny w wielkiej katapulcie i wystrzelić na orbitę. Idea ta wydaje się pochodzić wprost ze średniowiecznych machin miotających kule, choć jest urządzeniem bardzo zaawansowanym technicznie. Projekt opracowała amerykańska firma SpinLaunch, która od 2014 roku przeprowadza próby z gigantyczną katapultą. Jej najnowsza wersja przypomina ogromny dysk/wirówkę o wysokości 12 metrów z kominem ustawionym pionowo. System pozwala wystrzelić obiekt przypominający wyglądem pocisk z prędkością 8046 km/h.

Reklama

Początkowo NASA była nastawiona do tego pomysłu sceptycznie, ale postanowiła przetestować urządzenie miotające. Problemem są przeciążenia, do których dochodzi w samym "kosmicznym pocisku". Jest oczywiste, że tego typu sposób na wynoszenie obiektów na orbitę okołoziemską jest wykluczony dla ludzi, ale być może możliwy dla ładunków. W tym celu NASA "pocisk" został wyposażony w szereg specjalistycznych czujników. Wśród nich były dwa akcelerometry (mierzące przeciążenie), magnetometr, czujniki ciśnienia, temperatury i wilgotności. Następnie ogromna katapulta wyrzuciła pocisk w powietrze. Nie wiadomo, jaką wysokość osiągnął, gdyż tego nie podano. 

Podczas wcześniejszych testów przeprowadzonych przez SpinLaunch wyrzucone z katapulty pociski osiągały wysokość nawet 7620 metrów. Jak zapewniają eksperci SpinLaunch przeciężenia nie uszkodziły urządzeń na pokładzie wystrzelonego obiektu.

Pomysł wystrzeliwania specjalnych, transportowych pocisków na orbitę za pomocą ogromnej katapulty może okazać się jedyną drogą do obniżenia kosztów w umieszczaniu ładunków cargo na orbicie okołoziemskiej. Najwięcej paliwa potrzeba na wyniesienie kosmicznego pojazdu na krawędź atmosfery. 

Firma SpinLaunch zapowiada kolejne wersje swojej katapulty i znaczne zwiększenie prędkości, z jaką "pocisk" będzie opuszczał wyrzutnię. Amerykański start-up ma nadzieję, że pierwsze wystrzelenie transportowego pocisku na orbitę uda się przeprowadzić do 2025 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NASA | podbój kosmosu | Kosmos | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy