Czy wojna w Izraelu ma podłoże religijne? Konflikt z wodą w tle

Wojnę w Izraelu postrzegamy jako konflikt o podłożu religijnym, brak możliwości porozumienia z obszarami zarządzanymi przez fundamentalistyczny Hamas. Ale jest tu również drugie dno - spór o wodę pitną.

Izrael jest niewielkim powierzchniowo państwem (około 15 razy mniejszym od Polski). W zasadzie jego powierzchnię (20 770 tys. km kw.) można porównać do województwa podlaskiego (20 187 km kw.). Mimo to jest dość znacznie zróżnicowany pod względem klimatyczno-krajobrazowym. Klimat wynikający z szerokości geograficznej modyfikowany jest przez sąsiedztwo Morza Śródziemnego oraz obecność terenów górzystych. 

W tym krajobrazie dość mocno rzuca się w oczy niewielka ilość zbiorników i rzek ze słodką wodą. Owszem, znajdziemy tam wiele cieków, ale tak naprawdę to niewielkie strumienie, a część z nich są w zasadzie rzekami epizodycznymi, które prowadzą wodę po opadach deszczu. Brak jest gęstej roślinności - lasy to typowa roślinność twardolistna wykształcona w strefie klimatu śródziemnomorskiego.

Reklama

Izraelczycy mają więcej wody pitnej, spragnieni Palestyńczycy mają do nich żal

Największe zbiorniki wodne, nad którymi położony jest Izrael, to Morze Śródziemne oraz Morze Martwe. Niezbyt optymistyczna wizja dla dość prężnie rozwijającego się kraju, który musi się zmierzyć z zapewnieniem wody coraz większej liczbie ludności. Istotnymi źródłami słodkiej wody są natomiast rzeka Jordan i Jezioro Tyberiadzkie, znane lepiej jako Jezioro Galilejskie czy Genezaret.

Idąc za koniecznością, Izrael rozpoczął prężny rozwój sektora odsalania wody, bez którego rozwój kraju nie byłby możliwy - od rolnictwa po przemysł. Wspomnijmy jeszcze o źródłach wody podziemnej, bo faktycznie i takie są dostępne. Dwa z nich położone są one na zachód od rzeki Jordan i współdzielone przez Izrael oraz Zachodni Brzeg Jordanu. Trzecie znajduje się wzdłuż Morza Śródziemnego na linii Strefa Gazy-Izrael.

Teraz weźmy pod uwagę Autonomię Palestyńską, czyli strukturę zarządzającą Zachodnim Brzegiem Jordanu i Strefą Gazy. Mają one bardzo niekorzystne położenie. Głównymi źródłami wody są słonowodne zbiorniki. Woda słodka jest luksusem i to dodajmy często tak drogim, że pochłania nawet połowę domowego budżetu. Palestyńczycy mają ogromny żal do Izraela, że pobiera zbyt dużo wody ze źródeł podziemnych, że stosuje wodę jako broń polityczną, nakłada nieproporcjonalnie duże opłaty na Palestyńczyków za dostęp do wodociągów, jednocześnie dofinansowując dostęp do niej "swoim" i nie chce renegocjować warunków porozumienia odnośnie dostępu do wody.

Izrael odbija piłeczkę, twierdząc, że to w zasadzie Palestyńczycy są sami sobie winni, ponieważ oni przesyłają znacznie więcej wody, niż wynika to z ustalonego porozumienia w Oslo w 1993 roku. Twierdzą, że mieszkańcy Zachodniego Brzegu Jordanu domagają się naturalnej wody, nie chcąc odsalanej.

Próba porozumienia? Izrael i Palestyna nie potrafią znaleźć wspólnego języka

Palestyńczycy zaznaczają, że chętnie korzystaliby ze źródeł podziemnych, ale komisja izraelsko-palestyńska konsekwentnie odrzucała większość wniosków, powołując się na brak funduszy i wiedzy technicznej pozwalającej wydrążyć studnie. Jednocześnie miały być akceptowane niemal wszystkie wnioski izraelskie.

Palestyńczycy sami zaczęli więc wiercić studnie. Jednak brak kontroli nad wydobyciem wody doprowadził do spadku poziomu oraz jej zanieczyszczenia. W Strefie Gazy nadmiernie eksploatowane źródła wody podziemnej zaczęły się wypełniać wodą słoną, co czyniło je niezdatnymi do użytku.

Ostatecznie, oddając Zachodni Brzeg Jordany Palestyńczykom, Izrael straciłby niemal połowę odcinka rzeki Jordan, który i tak w północnej części musi współdzielić z Jordanią i Syrią. Stąd też rozpatrując wojnę w Izraelu szerzej, jako część konfliktu izraelsko-arabskiego możemy dojść do konfliktu z Syrią o Wzgórza Golan, jako sporu o źródła rzeki Jordan. Pozostając jednak przy Palestynie i Izraelu, choć niewątpliwie dużym problemem jest Hamas - terrorystyczna organizacja palestyńska i jego wypaczone, fundamentalistyczne postrzeganie islamu, to dostęp do wody i w dalszej konsekwencji - jedzenia, może tylko zaostrzyć potencjalny konflikt. Konflikt, który tak naprawdę związany jest ze współistnieniem stosunkowo małych państw, na trudnym do życia obszarze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wojna w Izraelu | konflikt izraelsko-palestyński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy