Masło tak samo cenne jak alkohol? Do tego doprowadziły zachodnie sankcje w Rosji

Sankcje zaczynają coraz bardziej doskwierać zwykłym Rosjanom. Podstawowe produkty spożywcze chronione są przez specjalne urządzenia antykradzieżowe, a w sklepach dochodzi do „cukrowych wojen”. PKB Rosji w 2022 roku może spaść nawet o 20 proc.

W niektórych rosyjskich sklepach pojawiły się produkty spożywcze chronione przez urządzenia zabezpieczające przed kradzieżą. Jest to podobny sprzęt używany do zabezpieczenia drogiego alkoholu np. whisky. Na zdjęciach zauważyć można, że w system "wyposażone" jest m.in. masło, ser, czy konserwy. Jedzenie powoli staje się na wagę złota?

Nie wiemy na ile taka działalność jest powszechna w Rosji ale trzeba przyznać, że kraj ten coraz dotkliwiej odczuwa skutki swojego ataku na Ukrainę. W wyniku "specjalnej operacji wojskowej" został nałożony cały wachlarz dotkliwych sankcji. Dziesiątki międzynarodowych firm zawiesiło swoją działalność w Rosji lub w ogóle opuściło rosyjski rynek.

Reklama

Światowy handel został zachwiany

W wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę zachwiane zostały światowe dostawy produktów i półproduktów spożywczych. Ukraina była do tej pory "spichlerzem Europy". Na zachód eksportowała m.in. dziesiątki milionów ton zbóż.

Ukraińskie Ministerstwo Rolnictwa mówi, że rolnicy zasieją 70-80 proc. gruntów rolnych, a 40 proc. ich powierzchni zostanie wykorzystane do krajowej konsumpcji. Reszta zostanie przeznaczona na eksport.

W Ukrainie występują wielkie obszary urodzajnej ziemi, czyli czarnoziemy. Zlokalizowane są głównie we wschodniej części Ukrainy, która obecnie jest połowicznie kontrolowana przez Rosję. Czarnoziemy są bardzo żyznymi glebami o głębokim poziomie próchnicznym. Obszary te są intensywnie wykorzystywane rolniczo.

Wpływ zachodnich sankcji na rosyjską gospodarkę

Jak donosi Obserwator Gospodarczy inflacja w Rosji 1 kwietnia wynosiła aż 16,7 proc. Według oficjalnych informacji Federalnej Służby Statystyki Państwowej, od początku tego roku, ceny wzrosły o 10 proc. Najszybciej podrożały artykuły gospodarstwa domowego, m.in. żywność. W ciągu siedmiu dni cena cukru wzrosła o 5,1 proc., a cena cebuli aż o 8 proc.

Wzrost cen spowodowany jest "szokiem popytowym, jak i podażowym". Powstał on wskutek nałożonych na Rosję szeregu dotkliwych sankcji. W ciągu pierwszych trzech tygodni wojny, popyt na cukier wzrósł w tym kraju ponad sześciokrotnie. Idąc dalej, wiele międzynarodowych firm opuściło rosyjski rynek, co też spowodowało szybki wzrost cen.

Główna stopa procentowa w Rosji jest najwyższa od dekad. W ciągu miesiąca stopa procentowa wystrzeliła z około 9 proc. do 20 proc.

Jak donoszą media, w rosyjskich sklepach powoli zaczyna brakować podstawowych artykułów spożywczych. Rosja zakazała eksportu cukru do 31 maja. Planowane jest zwiększenie zasiewów buraków cukrowych o 1,1 mln hektarów. Jest to wynik coraz częściej pojawiających się w supermarketach "wojen cukrowych".

W zakładach produkcyjnych przeprowadzane były nawet obowiązkowe "antykartelowe" kontrole dotyczące obrotu cukrem. W Kraju Nadmorskim (daleki wschód) popyt na cukier wzrósł o ponad 400 proc. W całej Rosji niektóre sklepy zmuszone były do wprowadzenia systemu racjonowania, ograniczając jednorazowe zakupy.

PKB Rosji w 2022 roku może spaść o nawet 20 proc., oznaczałoby, że gospodarka rosyjska będzie biedniejsza od wszystkich państw UE, ale również od niektórych gospodarek w Ameryce Południowej. Może to doprowadzić, że pod względem wielkości gospodarki Rosja cofnie się o 30 lat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sankcje | wojna Ukraina-Rosja | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama