Miliarderzy doprowadzają do kryzysu na świecie i... kupują luksusowe bunkry, by go przetrwać
Ziemię może czekać zagłada spowodowana... dążeniem miliarderów do bogactwa. Ale spokojnie, oni są przygotowani. Mają gdzie się schronić.
Ciężko znaleźć kogoś, kto nie słyszał o kryzysie klimatycznym, problemach z energią czy zanieczyszczeniami. Zjawiska, jak np. globalizacja, z których pozytywnych efektów korzystamy na co dzień, mają też swoją mroczną stronę. Wyzysk koncernów w krajach Trzeciego Świata, przenoszenie produkcji do krajów bardzo liberalnie podchodzących do ochrony środowiska. Wiele z tych działań dosłownie niszczy naszą planetę, zwiększając jednocześnie liczbę cyferek na kontach właścicieli tych firm.
Miliarderzy budują schrony
Niedawno The Guardian opublikował przeredagowany fragment książki Survival of the Richest autorstwa Douglasa Rushkoffa - amerykańskiego socjologa, pisarza i teoretyka mediów. Opowiada on o spotkaniu, podczas którego poznał miliarderów, którzy kupują bunkry, aby przetrwać potencjalną apokalipsę.
Rushkoff wspomina o ośrodku wypoczynkowym na pustyni, gdzie spotkał bogatych ludzi ze świata technologii i finansów, z których przynajmniej kilku było miliarderami. On sam miał tam opowiadać o przyszłości technologii.
Po przemówieniu padały proste pytania o Bitcoina i Ethereum, rzeczywistość wirtualną i rzeczywistość rozszerzoną. Później miały się pojawić pytania bardziej konkretne: "jak długo należy planować, aby móc przetrwać bez pomocy z zewnątrz?", "czy schron powinien mieć własny dopływ powietrza?".
Dyrektor jednego z domów maklerskich wyznał, ze niemal ukończył własny podziemny schron. Autor wspomina o Elonie Musku, który chce kolonizować Marsa, Samie Altmanie i Rayu Kurzweilu przesyłających swoje umysły do superkomputerów. Ich ogromne bogactwo i przywileje miały sprawiać, że mieli obsesje na punkcie izolowania się od realnego świata i jego problemów.
- Ci ludzie zasypali kiedyś świat szalenie optymistycznymi biznesplanami dotyczącymi tego, w jaki sposób technologia może przynieść korzyści społeczeństwu ludzkiemu. Teraz zredukowali postęp technologiczny do gry wideo, którą jeden z nich wygrywa, znajdując właz ewakuacyjny. Czy będzie to Jeff Bezos migrujący w kosmos, Thiel do Nowej Zelandii, czy Mark Zuckerberg do swojego wirtualnego metawersum? - zastanawia się The Guardian.
Przeczytaj także: Zostanie odkryta tuż przed "końcem świata". Tajna komnata Wielkiej Piramidy czeka na swojego Indianę Jonesa
Oferują najbogatszym przeżycie
Douglas Rushkoff wspomina także o Vivos. To firma, która tworzy schrony dla najbogatszych na czas apokalipsy. - Plan awaryjny dla ludzkości. Zabezpiecz swoją przestrzeń w podziemnym schronie Vivos, aby przetrwać praktycznie każdą katastrofę - informuje na Vivos na swojej stronie. - Bez względu na zagrożenie, nasze schronienia są budowane i zaprojektowane tak, aby wytrzymać lub złagodzić prawie wszystko, od przesunięcia bieguna po erupcje superwulkanów, rozbłyski słoneczne, trzęsienia ziemi, tsunami, pandemie, uderzenia asteroid, przewidywane skutki Planety X - Nibiru i działania człowieka, zagrożenia, w tym wybuchy jądrowe, stopienie reaktora, katastrofy biologiczne lub chemiczne, terroryzm, a nawet powszechną anarchię.
Schrony w pobliżu Polski
Jednym ze schronów, jakie wybudowała firma, jest Europa One, znajdujący się na terenie Niemiec. Określany jest jako największy prywatny podziemny schron do długoterminowej ochrony rodzin i ich cennego majątku.
Rozciąga się na 23 000 metrów kwadratowych, posiada ponad 5 kilometrów komór tunelowych. Ma przetrwać każdą katastrofę, bez konieczności wychodzenia na zewnątrz przez kilka lat. Według firmy, taki bunkier jest w stanie przetrwać wybuch jądrowy z bliskiej odległości, bezpośrednie uderzenie samolotu, jest odporny na czynniki biologiczne, chemiczne, fale uderzeniowe, trzęsienia ziemi, impulsy elektromagnetyczne, powodzie i każdy atak zbrojny.
Innym schronem, który również jest określany jako najbardziej luksusowy bunkier na czas apokalipsy, jest Oppidum zlokalizowany w Czechach. Niezależnie od lokalizacji, są one dobrze ukrywane, aby w razie konieczności okoliczna ludność nie próbowała się tam schronić.
Czy takie schrony rzeczywiście zostaną użyte?
Nieustannie walczymy ze mianami klimatu, które mogą doprowadzić do (przynajmniej częściowej) zagłady roślin i zwierząt. Niektórzy twierdzą, że do 2040 r. nieunikniony wydaje się upadek społeczeństwa.
Ciągłe konflikty, które są coraz bliżej nas, straszenie atakami jądrowymi. Choć z pewnością nie chcemy wierzyć w najgorsze, nie możemy jednocześnie wykluczyć czarnych scenariuszy. Kto wtedy będzie gotowy, aby przetrwać?
Przeczytaj także: