Sprzedawał wojskowe tajemnice państwowe... w kanapkach z masłem orzechowym i dżemem

Ludzka pomysłowość nie zna granic i możemy się o tym przekonać za każdym razem, kiedy docierają do nas podobne informacje. Pewien inżynier marynarki wojennej USA sprzedawał tajemnice państwowe ukryte w… śniadaniu.

Sprzedawał tajne dane militarne w kanapkach z masłem orzechowym i dżemem
Sprzedawał tajne dane militarne w kanapkach z masłem orzechowym i dżemem123RF/PICSEL

Kiedy masz dostęp do militarnych tajemnic państwowych i przyglądasz się stale rosnącej wartości kryptowalut, to w twojej głowie zaczyna pojawiać się plan zarobienia olbrzymiej gotówki. A przynajmniej tak musiało to wyglądać w przypadku inżyniera nuklearnego marynarki wojennej USA i jego żony, którzy właśnie zostali aresztowani w związku z próbą sprzedaży tajemnicy wojskowej innemu państwu. 

Jonathan i Diana Toebbe zostali oskarżeni przez FBI i Naval Criminal Investigative Service (agencja zajmująca się przestępstwami związanymi z Marynarką Wojenną Stanów Zjednoczonych i Korpusem Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych) o próbę sprzedaży przedstawicielowi obcego rządu informacji dotyczących napędu atomowego do okrętów podwodnych typu Virginia. Umowa nie doszła jednak do skutku, bo choć inżynier był przekonany, że rozmawia z przedstawicielem rządu innego państwa, to w rzeczywistości był to agent FBI pod przykrywką.

Oficjalne dane z Departamentu Sprawiedliwości sugerują, że 42-letni Jonathan Toebbe pracował przy programie napędów atomowych Naval Nuclear Propulsion Program, a jego wysoki poziom poświadczenia bezpieczeństwa pozwalał mu na dostęp do informacji, które są bardzo cenne dla konkurencyjnych mocarstw i z pewnością mógłby zostać za nie sowicie wynagrodzony. A jak wymyślił sobie całą akcję? 

1 kwietnia 2020 roku wysłał paczkę do nienazwanego obcego rządu, w której informował o chęci sprzedaży podręczników operacyjnych, raportów wydajności i innych wrażliwych danych w zamian za 100 tysięcy dolarów w kryptowalucie.

Przepraszam za moje kiepskie tłumaczenie na wasz język. Proszę o przekazanie tego listu waszej agencji wywiadowczej. Wierzę, że te informacje będą miały dla waszego narodu dużą wartość. To nie jest żart
mogliśmy w nim przeczytać.

Paczka, zamiast w ręce agencji wywiadowczej, trafiła jednak do lokalnego biura FBI, co pozwoliło agentowi udawać przedstawiciela obcego rządu i przez długie miesiące oszukiwać inżyniera. W czerwcu tego roku Toebbe otrzymał od niego zaliczkę o równowartości 10 tysięcy dolarów w Monero jako wyraz dobrej woli i zaufania, więc tydzień później inżynier i jego żona udali się do wskazanego punktu w Wirginii Zachodniej, by wymienić tajne dane.

Na miejscu okazało się, że na to również Toebbe miał ciekawy plan, a mianowicie zostawił kartę pamięci zawierającą cenne dane w... kanapce z masłem orzechowym i dżemem! Oczywiście, owiniętą w folię, by nie uległa uszkodzeniu, ale jego pomysłowość jest godna uwagi. Do "przesyłki" dołączył również wiadomość, w której wyrażał nadzieję, że próbka danych udowodni przydatność posiadanych przez niego informacji i również będzie dowodem rosnącego zaufania. 

I FBI pozwoliło mu tak myśleć, bo za tę przesyłkę dostał 20 tysięcy dolarów, co zachęciło go do dalszej współpracy i wymiany danych - za jedną z nich, w ramach której zostawił kolejną kartę pamięci (tym razem w paczce gum do żucia), otrzymał nawet 70 tysięcy dolarów. Tyle że na kolejne nie mógł już liczyć, bo agenci mieli wystarczająco dużo dowodów, by aresztować małżeństwo i postawić mu poważne zarzuty. Co im grozi? Tego dokładnie dowiemy się dziś, kiedy pojawią się przed sądem w Martinsburg w Zachodniej Wirginii, ale sprzedaż tajemnic państwowych jest zawsze traktowana bardzo poważnie, szczególnie przez takie militarne mocarstwa jak USA.