Amerykanie po cenne surowce wybiorą się w kosmos
Wygląda na to, że ktoś poważnie planuje polecieć w kosmos, by tam zdobywać surowce. Byłyby to tylko marzenia, gdyby nie osoby zaangażowane w projekt.
Na pierwszym miejscu mamy Petera Diamandisa, który ufundował nagrodę X prize, później Erica Andersona, osobę, która od jakiegoś czasu zaangażowana jest w komercyjne, turystyczne loty w kosmos. Informacja prasowa wymienia także Chrisa Lewickiego, byłego menadżera misji w NASA i byłego astronautę Toma Jonesa. Z pomocą przyjdą im Larry Page i Eric Schmidt z Google, reżyser James Cameron czy Charles Simonyi, były główny inżynier oprogramowania Microsoftu.
Wspomniany Peter Diamandis kilka lat temu pojawił się w TED by opowiedzieć, że naszym powołaniem jest opuszczenie Ziemii ponieważ wszystkie rzeczy, które na niej cenimy znajdują się w kosmosie w nieograniczonych ilościach. W 2005 roku twierdził, że mógłby sfinansować wyprawy na asteroidę zawierającą stopy niklu i żelaza, sprzedając je później rynku metali szlachetnych. Zawirowania, jakie od tamtego czasu się pojawiły, raczej nie ułatwiły mu zadania. Możliwe, że dlatego swoim pomysłem zaczął zarażać inne osoby, które pomogłyby mu zrealizować tą ideę.
Peter Diamandis ma rację twierdząc, że same wyścigi technologiczne między mocarstwami nie pozwolą nam na trwałe opuścić planety. Potrzebne do tego są czynniki ekonomiczne. Australia, która była nieużytkiem i więzieniem Imperium Brytyjskiego, stała się znaczącym krajem dopiero kiedy odkryto tam bogate złoża opali i diamentów. Podobnie może być z kosmosem, który dziś wydaje się tak odległy.
Za kilka dni dowiemy się czy Peter Diamandis zamierza faktycznie wybrać się po bogactwa kosmosu.