Apple, a gadżety rozkoszy cielesnych
Odejście Steve'a Jobsa skłania do refleksji na temat wpływu firmy Apple nie tylko na branżę komputerową, ale też na inne. Na takie, których produktów nie kojarzymy w pierwszym momencie z najnowocześniejszą elektroniką użytkową. Jak chociażby gadżety erotyczne.
Początki OhMiBod były trudne. Dunham miała problemy ze wszystkim, z kredytem na tego typu biznes, z zamieszczaniem reklam, na przychylność Apple Store też nie miała co liczyć. Przezwyciężyła jednak wszystkie trudności, a OhMiBod ma dziś ugruntowaną pozycję w swojej branży.
Produkty od OhMiBod nie tylko łączą rozkosz płynącą z fizycznych pieszczot z tymi płynącymi ze słuchania muzyki. Częstotliwość pracy wibratorów jest też zsynchronizowana z rytmem odtwarzanej muzyki.
Obecnie aplikacje do zdalnego kontrolowania erotycznych zabawek OhMiBod kompatybilne z iPhonem, iPodem Touch, czy iPadem można już kupić w App Store.
OhMiBod nie jest jedyną firmą z branży erotycznej, która w produktach Apple znalazła źródło inspiracji. Inną jest brytyjski iBuzz od LoveHoney. Pozwala na aktywację wibratora przy pomocy muzyki odtwarzanej z iPoda lub innego odtwarzacza plików muzycznych. "The Times" określił iBuzz, jako odpowiednik Play Stadion 3 dla dorosłych.
LoveHoney LoveHoney ma w ofercie też kontroler VibraExciter aktywowany za pomocą telefonów komórkowych. Pozostaje tylko życzyć Drogim Paniom upojnych chwil relaksu przy muzyce.
Adam Maciejewski