Armia USA chce zdalnie kontrolować żołnierzy

Żołnierze są szkoleni, żeby działać jak jeden organizm, bezwzględnie wykonywać rozkazy przełożonych i radzić sobie nawet w najtrudniejszych warunkach. Na czym dokładnie ma polegać nowa technologia?

Marzenie wielu wojskowych - oddział, którym zawsze słucha rozkazów dowódcy
Marzenie wielu wojskowych - oddział, którym zawsze słucha rozkazów dowódcyAFP

Obecnie żeby zorientować się, gdzie znajdują się żołnierze, trzeba korzystać z GPS-u. Choć to bardzo dobra technologia, wymaga skupienia uwagi - żołnierz przestaje zwracać uwagę na otoczenie i zamiast broni trzyma w rękach urządzenie. Rozwiązaniem są wibrujące pasy, które miałyby "sterować" żołnierzami. Każdy z 8 segmentów, na które będzie podzielony pasek, będzie mógł wibrować, żeby wskazać, w którą stronę żołnierz powinien się udać.

Paski mogłyby służyć również do wydawania prostych rozkazów. Dowódca wyposażony byłby w specjalną rękawice, którą będzie można wykonywać gesty. Po wydaniu rozkazu gestem żołnierze odczują np. rozkaz zatrzymania się (pas wibruje z przodu, z tyłu i po bokach) albo naprzód (wibracja od tyłu do przodu). Oddziałem żołnierzy wyposażonym w takie paski można nawet dowodzić z oddalonej kwatery głównej lub monitorować na bieżąco dzięki bezzałogowym samolotom.

Pomysł jest naprawdę ciekawy - nie tylko zwiększyłby bezpieczeństwo żołnierzy ale również zsynchronizował wydawanie rozkazów. Do tego ostatniego nie trzeba będzie nawet utrzymywać kontaktu wzrokowego z dowódcą. Niestety jak na razie nie wiadomo kiedy takie urządzenia trafią na pole bitwy.

Grzegorz Nowak

Gadżetomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas