Bateria jak kawałek gumy - giętka i rozciągliwa
Baterie wydają się piętą achillesową elektronicznych gadżetów. Problemem jest nie tylko ograniczona pojemność, ale fakt, że reguły mają one formę pudełka o grubości co najmniej kilku milimetrów i sporej wadze, co z pewnością nie ułatwia pracy konstruktorów różnych urządzeń. Jest jednak szansa na przełom w tej dziedzinie. Udało się stworzyć baterię która jest nie tylko giętka, ale również rozciągliwa jak kawałek gumy.
Obserwując prototypy wiodących producentów można odnieść wrażenie, ze przyszłością elektronicznych gadżetów są urządzenia albo przezroczyste, albo giętkie. Alternatywą dla tego kierunku rozwoju wydają się sprzęty, które będziemy nosić na sobie, np. wkomponowane w nasze ubrania.
Choć na rynku wciąż dominują sprzęty o tradycyjnych rozwiązaniach, to na niemal każdych targach czy branżowych wystawach możemy zobaczyć coraz ciekawsze konstrukcje, jak choćby giętkie ekrany czy pokazany niedawno przez firmę Polytron Technologies przezroczysty smartfon. Jednym z ostatnich problemów, jaki muszą rozwiązać konstruktorzy, jest odpowiednie źródło zasilania.
Giętkie akumulatory, choć wciąż robią wrażenie, nie są już niczym niezwykłym - wiele firm dysponuje odpowiednią technologią. Z ciekawszych rozwiązań warto wspomnieć choćby dzieło LG Chem w kształcie przewodu, który można nie tylko zgiąć, ale również splątać czy zawiązać węzeł.
Zespół pod kierownictwem Johna A. Rogersa z University of Illinois poszedł jednak o krok dalej. Amerykańscy konstruktorzy stworzyli bowiem baterię, które jest nie tylko giętka, ale również rozciągliwa - w praktyce przypomina po prostu kawałek gumy, który można zginać, skręcać czy rozciągać. To właśnie ta ostatnia cecha jest najistotniejsza - bateria działa bez zarzutu nawet, gdy rozciągnie się ją trzykrotnie w stosunku do pierwotnej długości, a jednocześnie jest bardzo cienka.
Wśród branż, zainteresowanych nowym rozwiązaniem wymienia się m.in. branżę medyczną - elastyczne źródła zasilania wydają się bowiem doskonałym pomysłem w przypadku różnych sprzętów diagnostycznych, przyczepianych do skóry pacjentów.
Pomysł - od strony teoretycznej - wydaje się dość prosty. Sądząc po wyglądzie prezentowango wynalazku, w rzeczywistości są to dziesiątki miniaturowych baterii, połączonych elastycznymi przewodami.
Pokazane rozwiązanie daje ogromne pole do popisu m.in. producentom ubrań - elastyczne ekrany, elastyczne przewody, elastyczne baterie... Czas, gdy różne gadżety będziemy nosić nie przy, ale na sobie wydaje się coraz bliższy.
Łukasz Michalik
gadżetomania.pl