Ford Focus Active: Wsiadasz i jedziesz gdzie chcesz!
Jeden z ostatnich letnich weekendów miałem spędzić dość leniwie. Paczka znajomych, gospodarstwo agroturystyczne, jezioro, grill i piwko. W urlopowe plany niespodziewanie jednak wmieszał się Ford, który zaproponował coś znacznie bardziej aktywnego. I to dosłownie, bo w moje ręce wpadł nowy focus active.
Trzeba mieć mocne karty i asa w rękawie, żeby odciągnąć zmęczonego człowieka pracy od jego zasłużonego wypoczynku i ford faktycznie je miał. Poza zatankowanym do pełna, pachnącym nowością wozem, do puli dołożył nadmorskie atrakcje. Plan zakładał odbiór debiutującego właśnie na rynku focusa active w Warszawie i dotarcie nim aż po kres stałego lądu - na Skwer Kościuszki w Gdyni.
Punkt zborny wyznaczony został w punkcie, który zna chyba każdy. To nowy hotel Mariott Waterfront, z okien którego rozpościera się malowniczy widok na gdyńską marinę i otwarte morze. Widać też dwie ponadczasowe atrakcje turystyczne: ORP Błyskawica i Dar Pomorza, zacumowane nieopodal. Dodatkowym bonusem weekendu była możliwość podziwiania wyczynów pilotów, uczestniczących w pokazach lotniczych Lotos Gdynia Aerobaltic Show bez opuszczania pokoju. Jeśli wiecie, jakie tłumy uczestniczą w tym wydarzeniu, zrozumiecie, że to dość luksusowa opcja.
Podróż przez pół Polski tam i z powrotem plus podróże po Trójmieście i okolicach - łącznie około tysiąca kilometrów - to wystarczy, żeby powiedzieć coś o pierwszych wrażeniach z obcowania z samochodem. Gdy odbierałem kluczyki od focusa, nie wiedziałem o nim wiele i zrobiłem to rozmyślnie. Postanowiłem odkrywać go nieco po omacku, aby nie sugerować się tym, co o nowym modelu napisały wcześniej media, czy broszury producenta, a moje obserwacje zebrałem w kilka podpunktów.
Strona wizualna
Egzemplarz, który trafił w moje ręce to pięciodrzwiowy hatchback we wpadającym w oko złotawym kolorze. Producent określił go jako "orange glow". Jest jednocześnie elegancki i nieco zadziorny. Ciekawie wyglądają na nim opcjonalne, 18-calowe felgi z oponami 215/50 R18. Zwłaszcza w połączeniu z nieco podniesionym zawieszeniem. Ale o tym nieco później...
Focus active dostępny jest także jako wersja kombi. Nieco dłuższa i bardziej pakowna, ale moim zdaniem nie tak zgrabna jak hatchback. W obu wersjach można zamówić dach polakierowany na czarno, co stanowi ciekawy akcent stylistyczny.
Pozostałe detale, które wyróżniają nowego crossovera to plastikowe nakładki nadkoli, relingi oraz srebrne wykończenia obu spojlerów, progów i obwódek halogenów.
Wnętrze jest w głównej mierze wykonane z materiałów w kolorze czarnym. Tylko detale przełamują tę dominację, ale to nie zarzut, bo jest schludnie, estetycznie. Generalnie, to do niczego nie można się tutaj przyczepić. Jest tak, jak powinno być!
Silnik i skrzynia
Cała rodzina Focus Active wyposażana jest w jednostki EcoBoost, bądź EcoBlue. Moja "foka" dostała w fabryce benzynowe 1.5 o mocy 150 koni, współpracujące z sześciobiegową skrzynią manualną. Całkiem rozsądny setup, rzekłbym, że nawet nieco zaskakujący. Większość nowych samochodów, które mam okazję objeżdżać ma już skrzynie automatyczne. Dla mnie to zdecydowany plus. Lubię takie konwencjonalne połączenia. Wszak to mężczyzna powinien decydować, na którym biegu jedzie jego samochód!
Pierwsze metry to uważne wsłuchiwanie się w "gang" silnika. Praca jednostki napędowej jest dość cicha, nie przypomina dźwiękiem czegoś, co dysponować ma dość pokaźną w końcu mocą. No ale wrażenia akustyczne to jedno, a dynamika - drugie. Focus jest żwawy i przyspiesza bardzo ochoczo. Odpowiednio zestopniowana skrzynia pozwala na pełne wykorzystanie potencjału auta, zarówno w mieście, jak i na trasie. Podczas przemieszczania się z Warszawy do Gdyni zdarzało mi się zapominać podczas wyprzedzania na 5 biegu, gdy wskazówka licznika przekraczała dozwoloną na autostradzie prędkość. 9 sekund do setki to nie blef, a realny do uzyskania rezultat. Aha, jeśli pytacie o spalanie, to w jeździe mieszanej, bez specjalnego eco-drivingu wyniosło ono 7.4 litra.
Odczucia z jazdy
"Active" znajdujące się w nazwie nowego forda oznacza, że to ten podniesiony. Konkretnie chodzi o powiększony prześwit (30 mm z przodu, 34 z tyłu), który ma pozwolić na znacznie wszechstronniejsze zastosowanie pojazdu. Nie bójcie się jednak - to wcale nie focus na szczudłach. Zawieszenie jest dość twarde i stabilne. Tu nie ma żadnego bujania na resorach. W każdych warunkach, w których się znalazłem, było wręcz optymalnie. No i nie drżałem, że porysuję testowe auto zatrzymując się gdzieś blisko krawężnika.
Wsiadając za stery focusa active nie musiałem długo szukać optymalnej pozycji za kierownicą, co dobrze świadczy o projektantach. Również ergonomii nie mogę niczego zarzucić. Choć nie jeżdżę fordami na co dzień, momentalnie odnalazłem się wewnątrz i ustawiłem wszystko, czego potrzebowałem. Strefowa klima? Jest. Połączenie bluetooth audio - załatwione! Wyznaczenie celu w nawigacji? Nic prostszego! Pozostało mi tylko pochować przeszkadzające w jeździe drobiazgi do pojemnego schowka przy podłokietniku i rozkoszować się jazdą.
Jazdą, ale także zwykłymi, prozaicznymi rzeczami, które organoleptycznie powodują, że samochód odbiera się jakoś przyjemniej. Na przykład kształtem i grubością koła kierownicy. Jest przyjemne w "chwycie" i dość sportowe. Gałka zmiany biegów już tak sportowa nie jest. Początkowo jej rozmiary nawet przerażają, ale po kilkudziesięciu kilometrach nie wyobrażasz sobie, że można zamontować inną.
Czy siedząc za kierownicą mógłbym chcieć więcej? Pewnie tak, ale byłoby to już zwykłe czepialstwo.
Aktywność
Ford twierdzi, że focus active to crossover czerpiący garściami ze świata SUV-ów. Mam coś takiego, że bardzo lubię weryfikować takie hasła w rzeczywistości, dlatego podczas przejażdżki z Pucka do Gdyni skierowałem pachnącą nowością maszynę na nieco bardziej wymagające drogi. Przejazd przez kamienisto-szutrową nawierzchnię nadmorskiego rezerwatu przyrody "Beka" był ciekawym testem dla zawieszenia i integralności wnętrza, a odcinek specjalny "ściernisko" pozwolił mi ocenić skuteczność zwiększenia prześwitu.
Poza wzbiciem tumanów kurzu i potarasowania paru opuszczonych kłosów, obyło się bez żadnych strat, ani choćby momentów dyskomfortu. Focus dzielnie przebrnął przez zaordynowaną mu ścieżkę zdrowia, a pod bazą hotelową prezentował się najbardziej charakternie przykryty solidną porcją przydrożnego pyłu.
Bajery
Co polubiłem jeszcze w nowym focusie? Jest parę takich rzeczy. Niezmiernie przydatną i wygodną rzeczą jest z pewnością doskonale działający wyświetlacz przezierny typu head up display (HUD). Pokazuje on na szybie podstawowe wiadomości, takie jak aktualną prędkość, czy ograniczenie prędkości na danym odcinku. To naprawdę złoto wśród gadżetów. Pozwala bowiem skupić się na jeździe, bez rozpraszania zerkaniem na sąsiednie ekrany smartfona, czy nawigacji.
Bardzo przyjazny w obsłudze jest system audio. Bezproblemowo łączy się czy to z androidem, czy to iOS-em i pozwala korzystać z uroków np. Spotify. Telefon, którego używasz możesz podładować na kilka sposóbów: Kabel + gniazdo zapalniczki, kabel + gniazdo USB, bądź indukcyjnie. Głośniki dostarczył B&O premium, więc o jakość dźwięku bym się specjalnie nie martwił...
Tryby jazdy: Slippery i Trail. Pomagają w jeździe odpowiednio na śliskich i grząskich nawierzchniach. Tego pierwszego trybu latem nie dane mi było sprawdzić, ale trail faktycznie nieco lepiej "ogarnia" auto na piaszczystych drogach.
Spojrzenia ciekawskich. Active to nowy model na naszych drogach, więc sporo kierowców zerkało na niego z dużym zaciekawieniem. Z pewnością w Polsce zainteresuje on wielu fanów poprzednich wydań focusa. Wszak to nie tylko wydanie uaktualnione, ale w moim przeświadczeniu również i poprawione. Focus active to uniwersalny samochód, który daje sporo radości z użytkowania, a co najważniejsze daje również poczucie, że gdy już do niego wsiadasz, to po prostu jedziesz, gdzie tylko chcesz...