Koniec prywatności mieszkańców miast
Skaner, który potrafi zidentyfikować 50 osób na minutę, skanując siatkówki ich oczu, zarejestruje, kto porusza się po meksykańskim mieście Leon. Urządzenia firmy Global Rainmakers Inc. pracują w czasie rzeczywistym.
W Leon pojawi się wiele urządzeń. Największe skanery, EyeSwipe, identyfikują 50 osób na minutę, mniejsze: 15 - 30 osób. Skanery będą funkcjonować na stacjach kolejowych, przystankach autobusowych i w innych miejscach publicznych. Prześlą dane do centrali. Władze miasta i producenci sprzętu przekonują, że system poprawi bezpieczeństwo i zapobiegnie przestępstwom. Jeff Carter z Global Rainmakers nazywa skan siatkówki "szkarłatną literą", która np. utrudni skazanym za kradzieże wejście do sklepu.
Władze Leon już zaczęły program skanowania siatkówek oka miliona mieszkańców. Na pierwszy ogień poszli przestępcy. "Zwykli obywatele" mogą poddać się pobraniu skanu, na razie dobrowolnie. Carter uważa jednak, że za 10 lat do systemu można będzie podłączyć całą populację Ziemi.
Ten pan na pewno zarobiłby "systemie" krocie. Miejmy jednak nadzieję, że niewiele osób podziela jego wizję "bezpiecznego świata".
Anna Piwnicka