Latający spodek przestał być mitem

Amerykańska agencja kosmiczna NASA przeprowadziła pierwszy test pojazdu kosmicznego, przypominającego kształtem latający spodek. W przyszłości maszyna ma być wykorzystana w misjach marsjańskich.

Low-Density Supersonic Decelerator
Low-Density Supersonic Decelerator INTERIA.PL/materiały prasowe
Wizualizacja Low-Density Supersonic Decelerator materiały prasowe

"Latający spodek" - Low-Density Supersonic Decelerator (LDSD) - wystartował z Hawajów na pokładzie balonu. Na wysokości blisko 40 kilometrów urządzenie z pomocą rakiety zostało wyniesione jeszcze wyżej.

Gdy "spodek" osiągnął wysokość około 55 km, rozpoczęła się najważniejsza część eksperymentu: powrót na Ziemię, który miał być sprawdzeniem możliwości lądowania na Marsie, a w szczególności sprawdzeniem systemu hamowania w kosmosie. LDSD nie jest pojazdem kosmicznym w tradycyjnym rozumieniu, lecz lądownikiem.

Urządzenie to ma posłużyć do lądowania podczas pierwszej misji załogowej, jaką NASA wyśle na Marsa.

"Spodek" opadał na specjalnym spadochronie o średnicy 30 metrów - największym w historii NASA - i po kilkudziesięciu minutach wodował na oceanie, skąd został zabrany do bazy wojskowej.

Na konferencji prasowej, NASA przedstawi dokładny przebieg i rezultaty eksperymentu. Wiadomo jednak już, że podczas lądowania wystąpiły problemy ze spadochronem.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas