Piramida? Statek kosmiczny? Nie, to luksusowy jacht
Czegoś takiego do poruszania się wodach mórz i oceanów jeszcze nie widzieliśmy. Jednakże z miejsca zapragnęliśmy, aby szalona wizja Jonathana Schwinge'a stała się rzeczywistością.
Projekt jachtu tego londyńskiego projektanta wygląda niczym coś żywcem wyciągnięte z filmów science-fiction (oglądaliście "Niepamięć"? Przypomnijcie sobie jej finał). Ogromna "pozamiemska" piramida unosząca się nad morskimi falami. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że kadłub nie znajduje się na powierzchni wody, ale ponad nią, co jest zasługą systemu HYSWAS (Hydrofoil Small Waterplane Area Ship). Statek, a właściwie to jego górny pokład, "lewituje" dzięki zanurzonemu w wodzie pionowemu wspornikowi zakończonemu... kadłubem skrywającym w sobie silnik. Dzięki temu rozwiązaniu część "mieszkalna" może mieć właściwie dowolny kształt, a do tego jest bardziej przestrzenna. Schwinge postawił na inspirację starożytnym Egiptem, którą połączył z najnowszymi zdobyczami techniki.
Sterowanie zaprojektowanym przez niego statkiem - o ile faktycznie ktoś zdecyduje się sfinansować tę fanaberię - powierzone zostanie komputerom. Utrzymanie ogromnej konstrukcji nad poziomem wody w ruchu wcale nie należy do najprostszych.
Jednocześnie takie rozwiązanie sprawi, że nawet najbardziej wrażliwi pasażerowie nie odczują symptomów choroby morskiej. Szalejące fale nie będą przecież odbijać się o kadłub wytrącając statek z równowagi.
Schwinge jest przekonany, że jego propozycja świetnie sprawdzi się w przypadku dłuższych rejsów.
Co więcej, najdłuższe trasy w jego statku będzie można pokonać szybciej, gdyż unikalna konstrukcja pozwala na rozwijanie jeszcze większych prędkości, niż w przypadku standardowych jachtów.