Chińczycy budują cztery lotniskowce
Chiny planują budowę czterech lotniskowców – czytamy na łamach serwisu Military.com. Okazuje się, że jednym z nich może być potężna jednostka o wyporności 110 tys. ton.
Chińczycy rozpoczynają budowę drugiego lotniskowca, a w planach na najbliższe lata mają jeszcze trzy jednostki - donosi South China Morning Post. Nie są to informacje wyssane z palca, co potwierdza niedawne oświadczenie chińskich urzędników: "Posiadanie jednego lotniskowca jest niezgodne ze statusem światowego mocarstwa, jaki ma nasz kraj, ani z wymaganiami jakie narzuca Chinom długość linii brzegowej. Biorąc pod uwagę wody należące do Chin, dwa lotniskowce nie są w stanie zapewnić odpowiedniej ochrony naszych interesów morskich. Trzy jednostki mogą tego dokonać".
Marynarka Wojenna Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej ma obecnie tylko jeden lotniskowiec typu Admirał Kuzniecow. Budowę tej jednostki rozpoczął w 1985 roku ZSRR. Pięć lat później został przemianowany na Wariag, a służbę na Pacyfiku miał rozpocząć w 1993 roku. Rozpad Związku Radzieckiego ostatecznie zniweczył te plany, a niedokończoną konstrukcję przekazano Ukrainie. Rosja nie chciała finansować dalszych prac, a nowemu właścicielowi nie zależało na ich kontynuowaniu. Dalsze losy okrętu były nie mniej burzliwe, ponieważ niewiele brakowało, a skończyłby jako centrum hotelarsko-rozrywkowe w Chinach. W 2004 roku stał się jednak własnością chińskiej marynarki wojennej, która podjęła się jego ukończenia. Lotniskowiec Liaoning uzyskał wstępną gotowość operacyjną w 2012 roku.
Liaoning trudno nazwać nowoczesnym lotniskowcem. Siostrzana jednostka Kuzniecow borykała się z tyloma usterkami silników i systemów pokładowych, że w trakcie swojej dwudziestoletniej służby wykonała zaledwie kilka rejsów. Indie pokusiły się o mniejszy okręt z tego samego okresu. Już po pięciu latach został wycofany ze służby z powodu częstych awarii silników. Nawet ich wyposażenie poważnie odbiega od tego, co reprezentują konstrukcje amerykańskie. Nie ma katapult, co uniemożliwia start cięższym samolotom. Pod względem siły bojowej zdecydowanie bliżej mu do lekkich lotniskowców niż amerykańskich kolosów.
Chińczycy zdają sobie z tego sprawę. Wiedzą również, że amerykańska marynarka wojenna dysponuje w tej chwili 10 lotniskowcami oraz 9 uniwersalnymi okrętami desantowymi, które zabierają na pokład helikoptery i samoloty pionowego startu - w przyszłości F-35 w wersji B. Jakby tego było mało, marynarka zaplanowała budowę 10 lotniskowców nowego typu - Gerald R. Ford o wyporności około 100 tys. ton, które zabiorą na pokład od 75 do 90 samolotów i helikopterów.
Nowe okręty w chińskiej marynarce
Z informacji przekazanych przez jednego z chińskich wojskowych wiadomo, że budową drugiego lotniskowca zajęła się już stocznia w Dalian. Nieoficjalne źródła donoszą, że będzie to okręt o napędzie atomowym i wyporności nawet 110 tys. ton. Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, to służbę rozpocznie w 2020 roku.
Pekin nie powinien mieć problemów z odpowiednim wyposażeniem swoich nowych jednostek. Kilka miesięcy temu tamtejsza telewizja pokazała materiał z zapisem pierwszego startu z pokładu Liaoning myśliwca J-15. Wiadomo również, że mają latający prototyp myśliwca piątej generacji oznaczonego jako J-20. Konstruktorzy wyposażyli go w technologię umożliwiającą ukrywanie się przed systemami radarowymi nieprzyjaciela.
Największą flotę lotniskowców mają oczywiście USA. Pojedynczymi okrętami tej klasy dysponują również Francja, Rosja i Brazylia. Natomiast Wielka Brytania, Indie, Hiszpania, Włochy i Tajlandia mają lekkie lotniskowce przystosowane do obsługi samolotów pionowego startu i lądowania.